Wedlug Skaurusa mlody arystokrata nigdy nie byl sympatyczna postacia: wysoki, chudy i niezgrabny, z kepka zamiast brody. W tej chwili, odziany tylko w cienka plocienna koszule, z wlosami w nieladzie, twarza zas brudna i przerazona, wydawal sie trybunowi figura nie tyle podstepna czy budzaca nienawisc, ile raczej zalosna.

Ortaias odpowiedzial drzacym glosem:

— Gdybym to ja wygral, nie potraktowalbym sie w taki sposob.

— Nie, prawdopodobnie nie — przyznal Gavras. — Nie mialbys odwagi. Bardziej by ci odpowiadala bezpieczna, cicha trucizna.

Wokol ciezkiego stolu z wiazu, zajmujacego wieksza czesc biblioteki, przebiegl szmer zgody. Dobyl sie on z ust Komitty, Onomagoulosa i Elissaiosa Bouraphosa, Draxa i Utpranda syna Dagobera, i Mertikesa Zigabenosa. Marek nie moglby zaprzeczyc, ze Thorisin prawdopodobnie powiedzial prawde. Nie mogl jednakze nie zauwazyc rowniez milczenia patriarchy i, co byc moze bylo bardziej zaskakujace, Alypii Gavry.

Ksiezniczka w ciemnej tunice i ciemnozielonej spodnicy, z twarza bez sladu makijazu, raz jeszcze wygladala tak, jak Skaurus pamietal z przeszlosci: na osobe zimna, kompetentna, prawie odpychajaca. Byl zadowolony, gdy zobaczyl ja na radzie; byl to widoczny znak, ze mimo jej obaw Thorisin nadal ma do niej zaufanie. Ale Alypia wbila oczy w stol i nawet nie spojrzala na Ortaiasa Sphrantzesa. Srebrny kubek z winem w jej dloni drzal leciutko.

Balsamon odchylil sie na krzesle tak, ze stanelo na dwoch nogach, i siegnal po tom z na wpol pustej polki. Skaurus wiedzial, ze w przeciwienstwie do biblioteki jego komnata audiencyjna jest zawalona ksiazkami do tego stopnia, ze prawie uniemozliwia to spelnienie jej funkcji. Ale przeciez patriarche cieszylo zaskakiwanie i rozwiewanie oczekiwan — tak w drobnych, jak i wielkich sprawach.

Tym samym trybun nie byl zaskoczony, gdy Balsamon bez otwierania odlozyl cienka ksiazke w skorzanej oprawie na kolana. Balsamon powiedzial do Komitty:

— Wiesz, moja droga, nasladowanie Yezda nie jest najlepszym sposobem na ich pokonanie.

Wyrzut byl uprzejmy, ale kochanka cesarza nastroszyla sie. Parsknela:

— A co oni maja do rzeczy? Arystokrata rozprawia sie ze swymi wrogami tak, zeby juz nigdy nie mogli mu zaszkodzic. — Podniosla glos. — I prawdziwy arystokrata nie zwraca uwagi na takich doradcow-niedolegow jak ty, kaplanie, bo przeciez, skoro twoj ojciec byl tylko folusznikiem, nie nalezy spodziewac sie, ze bedziesz wiedzial takie rzeczy.

— Komitto, zechciej… — zaczal Thorisin, troche za pozno, by przerwac swej porywczej metresie.

Onomagoulos i Zigabenos gapili sie w konsternacji na siebie; nawet Drax i Utprand, dla ktorych Balsamon nie byl nikim wiecej, jak heretykiem, nie byli przyzwyczajeni do uragania koscielnemu dostojnikowi.

Ale umysl patriarchy byl bronia ostrzejsza od wscieklosci.

— Tak, to prawda, ze wyroslem w smrodzie szczyn, ale wszak to dzieki nim mamy czyste, wybielone ubrania. Teraz… — Zmarszczyl nos i zerknal z ukosa na Komitte.

Ona parsknela z wsciekloscia, ale Gavras przerwal jej.

— Cicho, masz, na co zasluzylas. — Komitta pograzyla sie w sztywnym, buntowniczym milczeniu.

Nie po raz pierwszy Marek podziwial Imperatora za sposob, w jaki ukrocal jej cugle — w kazdym razie czasami.

Thorisin mowil dalej:

— I tak nie mam zamiaru zrobic tego, co powiedzialas. Powiem ci szczerze, ze nie scierpialbym, gdyby cos takiego spotkalo tego zasmarkanego lajdaczyne.

— Zatem od tej pory, skoro nie masz zamiaru sluchac moich rad, nie kaz mi marnowac czasu na tego typu spotkania. — Komitta wstala, pelna gniewnego wdzieku, i godnie niczym jednoosobowa procesja wymaszerowala z pokoju.

Gavras odwrocil sie do Marka.

— No coz, stary, co powiesz? Czasami odnosze wrazenie, ze trzeba wyciagac z ciebie mysli jak zeby. Czy mam wyslac go do Kynegionu i zamknac sprawe? — Kynegion, maly park w poblizu Najwiekszej Swiatyni, byl rowniez glownym miejscem stracen w Videssos.

W Rzymie kara smierci byla wyrokiem ferowanym nadzwyczaj rzadko, ale — pomyslal Skaurus — zostala wymierzona Katylinie, ktory zamierzal przeprowadzic zamach stanu. Odpowiedzial powoli:

— Tak, chyba tak, jezeli moze to byc tak przeprowadzone, by wszystkie gryzipiorki nie obrocily sie przeciwko tobie.

— Pieprzyc ich — warknal Bouraphos. — Sa dobrzy tylko w mowieniu, dlaczego czlowiek nie moze dostac zlota na konieczne naprawy.

— Tak, to w wiekszosci niewiele warci ludzie — powiedzial Baanes Onomagoulos. — Sciac go i posiac strach w sercach ich wszystkich.

Ale Thorisin, pocierajac w zadumie szczeke, przygladal sie trybunowi z niechetnym podziwem w oczach.

— Masz zwyczaj wytykania nieprzyjemnych faktow, prawda? Jestem za bardzo zolnierzem, by brac biurokratow na powaznie, ale bezsprzecznie posiadaja oni wladze; zbyt wielka, na Phosa.

— Kto mowi, ze bezsprzecznie? — burknal Onomagoulos. Wskazal pogardliwie kciukiem na Ortaiasa Sphrantzesa. — Patrz na ten wyrwany z korzeniami chwast. Oto kogo te urzedasy chcialy miec za przywodce.

— A co z Vardanesem? — zapytal Zigabenos, ktory przebywal w miescie podczas panowania Ortaiasa i rzadow jego stryja.

Onomagoulos zamrugal, ale powiedzial:

— No coz, co z nim? Jeszcze jeden tchorz. Podsun biurokracie pod nos kawalek stali, a zrobisz z nim, co zechcesz.

— I to oczywiscie dzieki temu na imperialnym tronie zasiadali biurokraci badz ludzie przez nich popierani przez czterdziesci piec z ostatnich piecdziesieciu jeden lat — powiedziala Alypia Gavra, a jej opanowany ton byl bardziej kasliwy niz jawne szyderstwo. — To dlatego w tym czasie biurokraci i ich najemcy stlumili… ile? dwa tuziny? trzy?…powstan zorganizowanych przez prowincjonalna szlachte, i bez wiekszych problemow sprowadzili prawie wszystkich videssanskich wiesniakow do poziomu gnebionych podatkami niewolnikow. Czyz te przyklady nie swiadcza, ze odnosza zwyciestwa bez najmniejszego wysilku?

Onomagoulous zarumienil sie az po lysine. Otworzyl usta i zamknal je bez slowa. Thorisina pochwycil nagly atak kaszlu. Ortaias Sphrantzes, nie majac nic do stracenia, wybuchnal glosnym smiechem na widok klocacych sie miedzy soba ludzi, ktorzy mieli decydowac o jego losie.

Imperator, nie spuszczajac oczu z bratanicy, zapytal:

— Co zatem wedlug ciebie mamy zrobic z tym lotrem?

Ksiezniczka po raz pierwszy od poczatku spotkania zwrocila oczy na czlowieka, ktorego zona, przynajmniej z nazwy, byla. Rownie dobrze moglaby patrzec na polec wolowiny. W koncu powiedziala:

— Nie sadze, ze mozna by skazac go na smierc bez wywolywania wrogosci, ktorej lepiej nie wzbudzac. Ze swej strony nie czuje palacej potrzeby zobaczenia go martwym. W pewien sposob byl tak samo wiezniem swego stryja jak ja, i wcale nie w wiekszym stopniu mogl decydowac o swym przeznaczeniu czy poczynaniach.

Ortaias, ze swego miejsca na kanapie, rzekl cicho:

— Dziekuje, Alypio — i, co bylo dlan nietypowe, znow zamilkl.

Ksiezniczka nie okazala, ze uslyszala jego slowa.

Baanes Onomagoulous, ciagle zdenerwowany jej uszczypliwym sarkazmem, dostrzegl szanse na zemste. Powiedzial:

— Thorisinie, to oczywiste, ze ona bedzie sie za nim opowiadac. I dlaczegoz mialaby tego nie robic? Ostatecznie sa mezem i zona, a jak wiadomo wspolne loze to wspolne troski.

— Zaczekaj chwile… — zaczal zapalczywie Skaurus, ale Alypia nie potrzebowala obroncy.

Poruszajac sie z lodowatym wdziekiem, ktory prezentowala przy wiekszosci okazji, wstala i chlusnela winem w twarz Onomagoulosa. Mezczyzna zaniosl sie kaszlem, klnac i pocierajac piekace oczy. Geste czerwone wino sciekalo z jego szpiczastej brody na haftowana jedwabna tunike, ktora przylgnela mu do piersi.

Zaczal szukac rekojesci miecza, ale zmienil zdanie jeszcze nim Elissaios Bouraphos zlapal go za nadgarstek. Spod juz podpuchnietych powiek spojrzal na Thorisina Gavrasa, ale na twarzy Imperatora nie znalazl niczego, co mogloby go zadowolic.

— Nic tu po mnie — mruknal, wstal i pokustykal do drzwi; jego chromy chod byl niezamierzona parodia zwinnego wyjscia Komitty Rhangawe.

Вы читаете Imperator Legionu
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату