Tamta przystawila jej bron do gardla. Miecz.

— Masz byc punktualna. Zapowiedzialam ci, ze jesli nie bedziesz robic tego, co ci powiem — ukarze cie.

Dubhe przez kilka chwil stala w pozycji obronnej z wyciagnietym ostrzem.

— Schowaj to — syknela Strazniczka Trucizn.

Dubhe posluchala.

Kobieta spojrzala na nia z pogarda.

— Musisz sie umyc. Chodz za mna.

Przemierzyly zwykla kreta droge, ale tym razem Dubhe wiedziala juz, gdzie ida. Nocna nauka okazala sie owocna, teraz rozpoznawala poszczegolne chodniki, chociaz nigdy w nich nie byla. Zuchwale stanela u boku Rekli. Kobieta usmiechnela sie szyderczo.

— Wypelnilas tylko swoj obowiazek.

Doprowadzila ja do term. Dubhe widziala je wczesniej wyrysowane na planie. Znajdowaly sie obok sal cwiczen i byly zasilane podziemnym zrodlem cieplej wody. Dom nie byl bardzo oddalony od Krainy Ognia, ktora cechowala obecnosc wielkiej liczby wulkanow; najwyrazniej Thal, najwiekszy wulkan tej ziemi siegal swoim ognistym oddechem az tutaj, ogrzewajac zrodla.

Termy byly wielkim, okraglym salonem, jak wszystkie pomieszczenia tego miejsca topornie wyciosanym w skale. W rogu krolowal wielki posag Thenaara z czarnego krysztalu.

Znowu, podobnie jak w Wielkiej Sali, gdzie odbyla sie inicjacja, u jego stop znajdowala sie inna postac, mniejsza. Tym razem Dubhe udalo sie przyjrzec jej wyrazniej. Bylo to rzeczywiscie dziecko, ale jego twarz miala wyraz pelen powagi zabarwionej smutkiem, przez co wydawalo sie ono doroslym w miniaturze. Twarz ta byla niepokojaco piekna, a krecone wlosy byly wyrzezbione z taka maestria, ze wydawaly sie miekkie i lsniace. Po obu stronach glowy spod wlosow wystawalo cos spiczastego, czego Dubhe nie potrafila blizej zidentyfikowac. Dziecko mialo na sobie opadajaca az do stop tunike z szerokim kolnierzem, a jego ramiona byly otwarte, jak gdyby chcialy objac cala sale.

Dubhe zdumiala sie i zaczela sie zastanawiac, kogo moze przedstawiac ta rzezba.

Sale prawie w calosci zajmowal obszerny basen z ciepla woda, ktorej opary wypelnialy cale pomieszczenie. Z kilku monstrualnych twarzy porozmieszczanych wzdluz scian wyplywaly strumienie wody. W srodku przebywalo duzo ludzi, zarowno mezczyzn, jak i kobiet.

— Tym razem ja cie przyprowadzilam, ale od tej chwili, zanim staniesz przed moim obliczem, sama bedziesz tutaj przychodzic, aby sie umyc. Zobaczymy sie w refektarzu przy pierwszym uderzeniu dzwonu — powiedziala Rekla i odeszla. Dubhe spojrzala na rojace sie w basenie ciala i wydaly jej sie one larwami zywiacymi sie ciemnoscia. Wszyscy ludzie byli bladzi, dzieki cwiczeniom mieli gibkie ciala i robili wrazenie identycznych.

Dziewczyna rozebrala sie pospiesznie, odlozyla swoje ubranie w jednej z wnek specjalnie w tym celu wyzlobionych w skale, po czym wskoczyla do wody i dluzszy czas spedzila pod powierzchnia. Cieplo wprawilo ja w odretwienie. Nagle przypomniala sobie poranki w Krainie Slonca, kiedy chodzila sie myc do Ciemnego Zrodla. Tam woda byla lodowata i wzmacniajaca, i juz sam jej chlod sprawial, ze czula sie czysta.

Troche poplywala, chociaz okazalo sie to trudne z uwagi na to bezsensowne cieplo, po czym stanela pod strumieniem jednej z kaskad. Kolo niej znajdowal sie mezczyzna. Zerknal na nia, ale zdala sobie sprawe, ze robi to bez zlych intencji. Patrzyl na nia tak, jak sie spoglada na innego czlowieka, a w jego oczach byla tylko ciekawosc dla nowo przybylej. Dubhe jednak poczula sie zawstydzona. Przemierzyla basen z powrotem, wyszla i wytarla sie. Kiedy zapiela ostatni z guzikow kamizeli, dzwon zabrzmial po raz pierwszy. Nawet gdyby nie uczyla sie tak dokladnie planu, nie byloby jej trudno znalezc droge do refektarza. Wszyscy szli w tamtym kierunku i wystarczylo podazyc za rzeka ludzi, aby dotrzec do obszernej sali.

Tym razem na stolach juz lezalo to, co trzeba: kawalek czarnego chleba i miska mleka.

Wszyscy zajeli swoje miejsca, po czym zapadla zwykla cisza. Dubhe spodziewala sie, co moze zaraz nastapic: religijnosc zywi sie rytualami. I rzeczywiscie, przy ambonie pojawil sie Yeshol.

— Prosmy Thenaara, aby podarowal nam dlugi dzien pracy, na ktorego zakonczenie bedziemy mogli cieszyc sie darem ciemnosci, sprzyjajacej zabojstwom i tak drogiej Jego Dzieciom…

Powtorzyl inwokacje z poprzedniego wieczoru i po raz kolejny audytorium odparlo jednym glosem:

— Krew do krwi, cialo do ciala, niech bedzie chwala imieniu Thenaara.

Yeshol wydawal sie zadowolony.

— Jedzcie. Jedzcie i posilajcie sie.

Wszyscy rzucili sie na to, co mieli przed soba. Dubhe szybko wypila mleko i w kilku kesach pochlonela chleb.

— No i co teraz? — zapytala, kiedy skonczyla.

Rekla miala jeszcze przed soba polowe swojego mleka.

— No i nie wygladasz na zabojczynie. Nikt nie nauczyl cie cierpliwosci?

— Rzeczywiscie, jestem zlodziejka.

Rekla usmiechnela sie drwiaco.

— Jestes Dzieckiem Smierci i to jest twoje przeznaczenie. — Zamilkla na chwile, tylko po to, aby zdenerwowac Dubhe. — Naucz sie rozrozniac, kiedy jest czas na oczekiwanie, a kiedy na dzialanie.

Po sniadaniu poszly do swiatyni. Byla milczaca i ponura, jak zawsze. Rozbrzmiewala dzwiekami wiatru i deszczu: na zewnatrz musiala szalec burza z prawdziwego zdarzenia. Dubhe wsluchala sie w te odglosy. W czelusciach ziemi mieszkala dopiero nieco ponad tydzien, ale juz tesknila za wszystkim, co bylo na zewnatrz. Juz prawie pomyslala, zeby wyjsc, zaledwie na ulamek chwili, aby nacieszyc sie deszczem i chloszczacym twarz wiatrem, ale natychmiast porzucila te mysl. Rekla juz kleczala przed oltarzem.

— Ukleknij.

— Ja nie wierze w Thenaara.

Nie rozumiala, dlaczego to robi. Yeshol wyrazil sie jasno: zycie tutaj oznaczalo przystosowanie sie do kultu, a zycie w Gildii bylo jedynym sposobem na unikniecie straszliwej smierci. A jednak nie chciala. W jakis sposob Mistrz zakazywal jej tego.

Rekla odwrocila sie powoli.

— Kazdy twoj niepotrzebny akt buntu, kazde twoje zbedne slowo oznacza cierpienie. Ty teraz nie zdajesz sobie z tego sprawy, bo jestes napelniona eliksirem, ale przypomnij sobie wieczor swojej inicjacji i swoje wlasne nieludzkie wrzaski. Przezyjesz to jeszcze raz, Dubhe, jezeli nie uklekniesz.

Dubhe zacisnela piesci, ale uklekla. Wspomnienie Bestii przesladowalo ja i uniemozliwialo jej twarda odmowe.

— Ja nie mam zadnego interesu, zebys tu z nami byla. Dla mnie jestes i pozostaniesz Przegrana, bo jak taka sie zachowujesz. Ale Jego Ekscelencja w ciebie wierzy, a on jest wyobrazeniem Thenaara na ziemi, przynajmniej dopoki nie wroci Syn Umilowany Jezeli nie podrzynam ci gardla tu i teraz, to tylko ze wzgledu na moja wiare, wiedz o tym.

— A jezeli ja cie nie zabijam, to tylko ze wzgledu na eliksir — odciela sie Dubhe.

Rekla usmiechnela sie spod oka.

Nauczyla ja modlitwy.

— Potezny Thenaarze, bogu blyskawicy i ostrza, panie krwi, oswiec moja droge, abym mogl dokonac zabojstwa i ofiarowac Ci krew Przegranego.

Rekla wyjasnila jej, ze to wlasnie recytuje Zabojca przed misja, i kazala jej powtorzyc.

Dubhe musiala zaczerpnac powietrza. Cos wewnatrz niej uniemozliwialo jej powtorzenie tego glupiego zaklecia. Przemogla sie i udalo jej sie to zrobic, ale wyglosila modlitwe tonem tak poirytowanym i pelnym nienawisci, ze Rekla natychmiast sie zasepila. W odroznieniu od Yeshola, ta kobieta byla bardziej uwrazliwiona na bluznierstwo, ale choc w jej oczach zaplonely ognie, nic nie zrobila.

Dubhe zaczynala rozumiec, jak daleko moze sie posunac. Byla tylko jedna osoba, ktora mogla ja zabic, i byl to Yeshol, ktory uknul spisek, aby miec ja w swoich szeregach. Przy Rekli mogla jeszcze pozwolic sobie na jakies male radosci.

Kiedy skonczyla, podniosly sie i usiadly w jednej z lawek. Rekla zaczela ja ksztalcic. Wiele rzeczy Dubhe juz wiedziala; niektore pamietala, bo Ghaan mowil jej o nich podczas dlugich dni oczyszczenia, inne znala, bo byly to pogloski krazace wsrod ludzi, inne jeszcze zdradzil jej Mistrz. Rekla zaczela od opowiesci o dzieciach. Thenaar jest bogiem okrutnym, kochajacym smierc, ale przede wszystkim jest bogiem, ktory wybiera: po jednej stronie

Вы читаете Sekta zabojcow
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату