w ktorym prawieczni byli milczacymi bogami? Wiatr oczyscil z zaschnietej krwi jego twarz i opadajace na ramiona wlosy. Dluga czarna peleryna byla mokra od sniegow, z ktorych sie wydobyl. Gdy zblizal sie do stolu, czekajac w wojowniczym nastroju na zaproszenie Maharet, pochlebial sobie, ze jest potworem dorownujacym pozostalym, o lodowatych oczach plonacych wrogoscia, ktora spalala go od srodka.

— Prosze — rzekla laskawie Maharet. Wskazala pusty fotel obok siebie, jedno z dwoch honorowych miejsc u szczytu stolu.

Fotel byl wygodny, w przeciwienstwie do wielu wspolczesnych mebli. Wygiete oparcie sluzylo plecom, a porecze — rekom. Armand zajal miejsce po jego prawej stronie.

Maharet usiadla w ciszy. Zlozyla dlonie na wypolerowanym do polysku drewnianym blacie i pochylila glowe, jakby zbierajac mysli.

— Czy nikt poza nami nie przetrwal? — zapytal Mariusz. — Nikt oprocz krolowej, lobuzerskiego ksiecia i… — Zawiesil glos.

Pozostali poruszyli sie, zmieszani, ale milczacy. Gdzie jest niema blizniaczka? Czy to tajemnica?

— Tak — odparla sucho Maharet. — Nikt, z wyjatkiem krolowej, lobuzerskiego ksiecia i mojej siostry. Tak, tylko my przetrwalismy; lub inaczej: poza nami nie przetrwal nikt, kto by sie liczyl.

Przerwala, jakby czekajac na efekt swych slow. Ze spokojem przyjrzala sie zgromadzeniu.

— Gdzies, daleko, moga byc inni… starsi, ktorzy postanowili trzymac sie z boku. Ona nadal ich sciga, wiec ich los jest przesadzony. Sposrod tych, ktorzy mogli wplywac na przeznaczenie, ktorych decyzje czy zamiary sie liczyly, pozostalismy tylko my.

— A moj syn? — powiedziala Gabriela. Jej ostry, pelen emocji glos zdradzal lekcewazenie obecnych. — Czy nikt z was nie powie mi, co z nim zrobila i gdzie on jest? — Patrzyla to na kobiete, to na Mariusza, bez leku i z desperacja. — Z pewnoscia macie taka moc, ze mozecie sie dowiedziec, gdzie on jest.

Jej podobienstwo do Lestata wzruszylo Mariusza. Niewatpliwie to z niej lobuzerski ksiaze czerpal sile. Byl w niej jednak chlod, zupelnie obcy Lestatowi.

— Jest z nia, juz ci powiedzialem — rzekl Khayman niskim, spokojnym glosem. — A ona nic wiecej nie chce wyjawic.

Gabriela wyraznie mu nie wierzyla. Zapragnela uchylic sie od dalszej obecnosci na spotkaniu, opuscic to miejsce, odejsc samotnie. Pozostalych nic nie oderwaloby od stolu. Bylo jasne, ze nie czula sie z nimi zwiazana.

— Pozwol, ze cos ci wyjasnie — powiedziala Maharet — jako ze jest to sprawa najwyzszej wagi. Oczywiscie, Matka potrafi sie sprawnie maskowac. Jednak my od pierwszych wiekow nigdy nie potrafilismy porozumiewac sie myslowo z Matka i Ojcem czy tez miedzy soba. Jestesmy po prostu zbyt blisko zrodla mocy, ktora decyduje o naszej kondycji. Jestesmy rownie glusi i slepi na siebie nawzajem, jak mistrz i piskle w waszym przypadku. Dopiero z czasem, tworzac nastepnych krwiopijcow, zdobywali oni moc bezslownego porozumiewania sie miedzy soba, ktora my zawsze dysponowalismy wobec smiertelnych.

— W takim razie Akasza nie moze cie znalezc — rzekl Mariusz. — Ani ciebie, ani Khaymana… jesli nie jestescie z nami.

— Zgadza sie. Jesli nie zobaczy nas w waszych myslach, bedzie bezradna. Podobnie my mozemy zobaczyc ja tylko za posrednictwem innych umyslow. Oczywiscie z wyjatkiem pewnego dzwieku, ktory slyszymy czasem, gdy zbliza sie jakis gigant, dzwieku zwiazanego z wielkim natezeniem mocy, oddechu i krwi.

— Tak, to wyjatkowy dzwiek — zamruczal cicho Daniel. — Straszny i nieustajacy.

— Czy nie ma takiego miejsca, gdzie my moglibysmy sie przed nia ukryc? — zapytal Eryk. — My, ktorych ona moze uslyszec i zobaczyc? — Mowil glosem mlodego czlowieka, z nieokreslonym akcentem, pieknie wymawiajac kazde slowo.

— Wiesz, ze nie ma — powiedziala Maharet z wyrazna nuta wyrozumialosci. — Ale szkoda czasu na rozmowy o ukrywaniu sie. Jestesmy tu albo dlatego, ze ona nie moze nas zabic, albo dlatego, ze podjela taka decyzje. Trudno. Nie mamy wyjscia.

— A moze ona jeszcze nie skonczyla — rzekl z obrzydzeniem Eryk. — Moze w jej piekielnym umysle nie zapadla jeszcze decyzja, kto ma umrzec, a kto zyc!

— Mysle, ze jestescie tu bezpieczni — stwierdzil Khayman. — Kazdy z obecnych byl wydany na jej laske i nielaske, czy nie tak?

Wlasnie ze nie tak, pomyslal Mariusz. Wcale nie wydawalo mu sie jasne, czy Eryk byl wydany na laske i nielaske Matki; podrozowal przeciez, jak sie wydawalo, w towarzystwie Maharet. Spojrzenia tych dwojga wlasnie sie spotkaly i nastapilo miedzy nimi jakies krotkie, bezslowne, ale nie telepatyczne porozumienie. Mariusz pojal, ze to Maharet stworzyla Eryka i nikt nie wiedzial na pewno, czy nie stal sie dla Matki zbyt potezny. Maharet poprosila o spokoj.

— Potrafisz czytac w umysle Lestata, prawda? — zapytala Gabriela. — Czy nie mozesz ich w ten sposob zlokalizowac?

— Nawet ja nie zawsze potrafie pokonywac ogromne odleglosci samym umyslem — odpowiedziala Maharet. — Gdyby przetrwali inni krwiopijcy, ktorzy przechwyciliby mysli Lestata i przekazali je mnie, no coz, wtedy oczywiscie odnalazlabym go w mgnieniu oka. Jednak nikt z nich sie nie zachowal. A Lestat zawsze potrafil sie maskowac; to jego wrodzona umiejetnosc, normalna u osobnikow silnych, samowystarczalnych i agresywnych. Bez wzgledu na to, gdzie jest, instynktownie odcina nam dostep do swoich mysli.

— Ona go zabrala — powiedzial Khayman. Wyciagnal dlon i przykryl nia dlon Gabrieli. — Odkryje nam wszystko, kiedy bedzie gotowa. A jesli wczesniej zdecyduje sie skrzywdzic Lestata, nikt z nas nie zdola temu zapobiec.

Mariusz malo sie nie rozesmial. Ci przedwieczni chyba uwazali, ze absolutne prawdy sa pocieszeniem. Co za dziwaczne polaczenie zywotnosci i pasywnosci. Czy tak bylo u brzasku historii? Ludzie, wyczuwajac cos nieuchronnego, stali jak posagi i godzili sie na to? Trudno mu bylo zrozumiec taka postawe.

— Matka nie skrzywdzi Lestata — uswiadomil Gabrieli i wszystkim. — Kocha go. Jest to w istocie milosc taka jak kazda inna. Nie skrzywdzi go, bo nie chce skrzywdzic sama siebie. Zaloze sie, ze zna wszystkie jego sztuczki tak jak my je znamy. Lestat nie zdola jej sprowokowac, chociaz zapewne jest tak glupi, ze sprobuje.

Gabriela lekko skinela glowa, usmiechajac sie nieznacznie i smutno. Byla gleboko przekonana, ze Lestat potrafi sprowokowac kazdego, majac odpowiednio duzo czasu i mozliwosci; ale nie powiedziala tego na glos.

Nie byla ani pocieszona, ani zrezygnowana. Odchylila sie w fotelu i patrzyla ponad glowami wszystkich, jakby przestali dla niej istniec. Nie czula zadnych zobowiazan wobec tej grupy; byla zwiazana jedynie z Lestatem.

— W takim razie — rzekla chlodno — odpowiedzcie mi na zasadnicze pytanie: jesli zniszcze tego potwora, ktory porwal mojego syna, czy wszyscy zginiemy?

— Jak, u diabla, zamierzasz ja zniszczyc? — spytal zdumiony Daniel.

Eryk parsknal szyderczo.

Gabriela spojrzala lekcewazaco na Daniela, a Eryka zignorowala.

— No coz, czy stary mit mowi prawde? — zwrocila sie do Maharet. — Jesli sprzatne te suke, jak sie to mowi dzisiejszym slangiem, to czy sprzatne tez nas wszystkich?

Lekki smiech rozlegl sie wsrod zebranych, a Maharet skinela glowa, usmiechajac sie przy tym na znak potwierdzenia.

— Tak. Probowano tego za dawnych czasow. Probowalo tego wielu glupcow-niedowiarkow. Duch, ktory w niej zamieszkuje, ozywia nas wszystkich. Zniszcz gospodarza, zniszczysz moc. Mlodziki umra najpierw, starsi zmarnieja powoli, najstarsi byc moze przetrwaja. Jednak ona jest krolowa potepionych i potepieni bez niej nie przezyja. Enkil byl tylko jej malzonkiem, wiec to jest bez znaczenia, ze go zamordowala i wypila jego krew do ostatniej kropli.

— Krolowa potepionych — szepnal Mariusz. W glosie Maharet zabrzmialo cos dziwnego, jakby ozyly w niej wspomnienia, bolesne i straszne, nie zatarte przez czas, niezmacone jak owe sny. Znow zdal sobie sprawe z prostoty i surowosci tych prawiecznych jestestw, ktore byc moze uwazaly, ze jezyk i wszelkie mysli sa zbyt skomplikowane.

— Gabrielo — odezwal sie Khayman — nie mozemy pomoc Lestatowi. Musimy spozytkowac ten czas na ulozenie planu. — Po czym zwrocil sie do Maharet. — Co z tymi snami? Chcielibysmy wiedziec, dlaczego wciaz nas nawiedzaja?

Zapadla cisza. Sny dotknely wszystkich, chociaz Gabriela do tego wieczoru nie zastanawiala sie nad nimi, a

Вы читаете Krolowa potepionych
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату