– Bo ja wiem? Zlozylam podania w kilku szpitalach, a zawsze pozostaje prywatna praktyka. Moze wroce na uczelnie? Na razie niewiele o tym mysle.

– Z powodu smierci sierzanta Fostera?

Amerykanka prztyknela w stetoskop, spojrzala na Brunettiego, a potem znow wpatrywala sie w swoja dlon.

– Pani doktor – zaczal niepewnie w obawie, ze jego slowa zle zabrzmia po angielsku. – Nie bardzo wiem, co sie tutaj dzieje, ale wiem, ze sierzant Foster nie zginal przypadkowo i ze nie byl to napad rabunkowy. Zostal zamordowany, a ten, kto go zamordowal, musi miec cos wspolnego z amerykanskim wojskiem albo wloska policja. Przypuszczam, ze pani cos wie o powodach tego morderstwa. Chcialbym, zeby mi pani powiedziala, co pani wie lub podejrzewa. Albo czego sie pani boi.

W uszach komisarza slowa te brzmialy pusto i sztucznie.

Amerykanka nan spojrzala, a wtedy dostrzegl w jej oczach to samo przerazenie, ktore widzial tamtego wieczoru na San Michele. Otworzyla usta, jakby chciala cos powiedziec, lecz zrezygnowala i znow popatrzyla na stetoskop. Wreszcie pokrecila glowa i rzekla:

– Sadze, ze pan przesadnie liczy na moja odpowiedz, panie komisarzu. Nie wiem, co pan mial na mysli mowiac, ze sie czegos boje. – Ton jej glosu wskazywal, ze probowala przekonac i Brunettiego, i siebie. – W ogole nie mam pojecia ani dlaczego zamordowano Mike’a, ani kto moglby pragnac jego smierci.

Zauwazyl, ze doktor Peters zlozyla rurke stetoskopu we dwoje i tak mocno scisnela ja palcami, az czarna guma zbielala w miejscu zgiecia. Kiedy Amerykanka spostrzegla, ze komisarz przyglada sie jej dloni, powoli rozluznila palce; gumowa rurka sie wyprostowala i zbielale miejsce odzyskalo czern.

– A teraz pan wybaczy, mam jeszcze kilku pacjentow.

– Oczywiscie, pani doktor – odparl wiedzac, ze przegral. – Gdyby jednak przyszlo pani do glowy cos, o czym chcialaby mi pani powiedziec, albo gdyby pani pragnela ze mna porozmawiac, mozna sie ze mna skontaktowac w komendzie weneckiej policji.

– Dziekuje panu – odrzekla, podniosla sie z krzesla i ruszyla do drzwi. – Nie ma pan ochoty doczytac artykulu?

Zaprzeczyl, niespiesznie wstal i podszedl do drzwi. Wyciagajac do Amerykanki reke, powtorzyl:

– Gdyby jednak przyszlo pani cos do glowy…

Sciskajac mu dlon, usmiechnela sie, ale nic nie powiedziala. Patrzyl za nia, gdy odchodzila korytarzem. Zniknela w drzwiach sasiedniej sali, skad dochodzil przyciszony spiewny glos kobiety, ktora prawdopodobnie uspokajala chore dziecko.

Kierowca czekal w samochodzie na parkingu pod budynkiem, czytajac jakis magazyn. Spojrzal na Brunettiego, kiedy ten otworzyl drzwi i wsiadl.

– Teraz dokad, panie komisarzu?

– Czy dzis tamta wloska stolowka jest czynna? – zapytal, poczul sie bowiem bardzo glodny, uswiadomiwszy sobie, ze minela pierwsza.

– Tak. Strajk juz sie skonczyl.

– Kto strajkowal?

– CGL – odpowiedzial kierowca skrotem najwiekszego z komunistycznych zwiazkow zawodowych.

– CGL w amerykanskiej bazie? – zdziwil sie Brunetti.

– A i owszem, panie komisarzu – ze smiechem odparl kierowca. – Po wojnie zatrudniali osoby, ktore troche mowily po angielsku, i pozwolili zakladac zwiazki zawodowe, nie zwracajac na nie uwagi. Dopiero gdy sie zorientowali, ze to komunisci, przestali przyjmowac czlonkow CGL. Nie moga sie jednak pozbyc tych, co juz sa. Sporo ich pracuje w stolowce. Daja dobrze zjesc.

– W porzadku. A wiec jedzmy tam. Czy to daleko?

– Jakies dwie minuty – odpowiedzial kierowca, gwaltownie zawracajac na ulicy, co do ktorej komisarz mial pewnosc, ze jest jednokierunkowa.

Mineli dwa posagi nadnaturalnej wielkosci. Brunetti przedtem ich nie zauwazyl.

– Kogo one przedstawiaja? – spytal.

– Nie wiem, kim jest ten aniol z mieczem, ale ta druga figura to swieta Barbara.

– Swieta Barbara? Co ona tu robi?

– Jest patronka artylerii, panie komisarzu. Nie pamieta pan, ze kiedy ojciec chcial jej obciac glowe, razil go piorun?

Wprawdzie Brunettiego wychowano na katolika, nigdy jednak nie zdradzal wielkiego zainteresowania religia i z trudem rozroznial swietych. Uwazal, ze podobne klopoty musialo nastreczac poganom zapamietywanie, ktory bog jest od czego. Ponadto zawsze mu sie wydawalo, ze swieci stale tracili czesci ciala: oczy, piersi, rece albo, jak w wypadku swietej Barbary, glowe.

– Nie znam tej legendy. Co to za historia?

Kierowca zlekcewazyl znak „Stop”, skrecil w przecznice, odwrocil sie do komisarza i zaczal opowiadac.

– Jej ojciec byl poganinem, a ona chrzescijanka. Ojciec chcial ja wydac za poganina, ale ona pragnela pozostac dziewica. Glupia – mruknal pod nosem i znowu spojrzal na jezdnie. W ostatnim momencie zdazyl gwaltownie zahamowac, by nie wpasc na ciezarowke. – Wiec ojciec postanowil za kare obciac jej glowe. Uniosl miecz i jeszcze raz ja spytal, czy bedzie mu posluszna, a tu nagle buch! i zabil go piorun.

– Co sie potem z nia dzialo?

– O, nigdzie nie wspominaja o dalszej czesci jej zyciorysu. W kazdym razie ze wzgledu na ten grom zostala patronka artylerii. – Zatrzymal samochod przed kolejnym niskim budynkiem. – Jestesmy na miejscu, panie komisarzu – oznajmil. Zaintrygowany, nie wytrzymal i po chwili dodal: – Dziwi mnie, ze pan nie znal legendy o swietej Barbarze.

– Nie ja prowadzilem sledztwo w tej sprawie.

Po obiedzie kazal sie zawiezc do mieszkania Fostera. Przed domem siedzieli w dzipie ci sami dwaj zolnierze. Zobaczywszy Brunettiego, wysiedli i czekali, az sie do nich zblizy.

– Dzien dobry – powiedzial z przymilnym usmiechem. – Chcialbym jeszcze raz zajrzec do tego mieszkania, jesli wolno.

– Czy rozmawial pan o tym z majorem Butterworthem, panie komisarzu? – spytal ten z wieksza liczba paskow na rekawie.

– Nie, dzis nie, ale wczoraj mi pozwolil.

– Moglbym wiedziec, po co pan chce tam wejsc?

– Chodzi o moj notes. Wczoraj spisywalem tytuly ksiazek denata i pewnie polozylem notes na regale. Dopiero w pociagu spostrzeglem, ze go nie mam, a chyba tylko tutaj moglem go zostawic. – Zorientowal sie, ze zolnierz zamierza mu odmowic, wiec dodal: – A moze wejdzie pan ze mna? Chce tylko wziac notes, jesli tam jest. Nie sadze, zeby to, co zapisalem w mieszkaniu, moglo mi sie przydac, ale w notesie mam inne rzeczy, ktore sa dla mnie bardzo wazne.

Uswiadomil sobie, ze za duzo gada.

Amerykanie wymienili spojrzenia i widocznie jeden z nich uznal, ze nalezy sie zgodzic. Ten, z ktorym Brunetti rozmawial, oddal swoja bron koledze i powiedzial:

– Pan pozwoli ze mna, panie komisarzu. Zaraz pana wpuszcze.

Usmiechajac sie z wdziecznoscia, wszedl za nim do budynku, a potem do windy. Zaden sie nie odezwal ani podczas krotkiej jazdy na trzecie pietro, ani gdy zolnierz otwieral mieszkanie. Pozniej sie cofnal, przepuscil Brunettiego, wszedl i zamknal za soba drzwi.

Znalazlszy sie w salonie, komisarz podszedl do regalu. Znakomicie odegral scene poszukiwania notesu, ktory mial w kieszeni marynarki. Nawet sie schylil, by zajrzec pod krzeslo stojace przy regale.

– Dziwne. Jestem pewien, ze tu byl – mruknal. Wyciagnal kilka ksiazek i za nie zajrzal. Nic. Udawal, ze sie zastanawia, gdzie mogl polozyc notes.

– Poszedlem do kuchni, zeby napic sie wody – powiedzial do zolnierza. – Pewnie tam go zostawilem. – Nastepnie, jakby dopiero na to wpadl, spytal: – A moze ktos tu wchodzil i go zabral?

– Nie, panie komisarzu. Od panskiego wyjscia nikogo nie wpuszczalem.

– To dobrze, bo wobec tego gdzies tutaj musi byc – skomentowal Brunetti z najzyczliwszym ze swoich usmiechow.

Вы читаете Smierc Na Obczyznie
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату