Myron skinal glowa.

Dimonte strzelal oczami to tu, to tam, bez celu. Myron niemalze widzial, jak przestaja mu sie obracac trybiki w mozgu.

– Wiesz, co to oznacza, Bolitar?

– Nie, Rolly, moze mnie oswiecisz.

– To oznacza, ze morderca wrocil tu po zbrodni. To jedyne wyjasnienie. Wiesz, na kogo to wszystko wskazuje? Na twojego kolezke Downinga. Najpierw znalezlismy odciski jego palcow w mieszkaniu ofiary…

– Jak to?

Dimonte skinal glowa.

– Tak jest. Odciski Downinga byly na framudze drzwi.

– Ale nie w srodku?

– W srodku. Na wewnetrznej czesci framugi.

– Ale nigdzie indziej?

– Co za roznica? Odciski palcow potwierdzaja, ze tam byl. Czego wiecej trzeba? A odbylo sie to tak. – Dimonte wsadzil do ust nowa wykalaczke. Nowa wykalaczke do nowej teorii. – Downing zabija ja. Jedzie do domu, zeby sie spakowac. Spieszy sie, dlatego zostawia w suterenie balagan. Ucieka. Po kilku dniach wraca i go sprzata.

– Po co schodzilby do sutereny? – spytal Myron.

– Do pralni – odparl Dimonte. – Zszedl, zeby wyprac rzeczy.

– Pralnia jest na gorze, obok kuchni.

Dimonte wzruszyl ramionami.

– No to moze bral stad walizke.

– Walizki sa w szafie w sypialni. A tu jest pokoj zabaw dla dzieci, Rolly. Wiec dlaczego tu zszedl?

Dalo im to do myslenia. W tej historii nic nie trzymalo sie kupy. Czy Liz Gorman zabito tutaj i przewieziono do mieszkania na Manhattanie? Zwazywszy na dowody rzeczowe, nie mialo to wiele sensu. Czy zraniono ja w suterenie?

Jedna chwile.

Moze zaatakowano ja tutaj. Moze doszlo do szamotaniny i w trakcie obezwladniania badz ogluszania ofiary polala sie krew. Ale co potem? Czy morderca zapakowal ja do samochodu i zawiozl na Manhattan? A pozniej? Zaparkowal woz na dosc ruchliwej ulicy, wciagnal nieprzytomna na gore po schodach do mieszkania i dobil?

Czy to mialo sens?

– Detektywie! – zawolano z parteru. – Cos znalezlismy! Szybko!

Dimonte oblizal usta.

– Wlacz kamere – polecil Krinsky’emu, posluszny radzie Myrona, by utrwalac na tasmie wszystkie wazne momenty. – Zostan tu, Bolitar. Nie chce sie potem tlumaczyc, skad sie wziela na tasmie twoja zakazana geba.

Myron podazyl za nimi, lecz w bezpiecznej odleglosci. Krinsky i Dimonte weszli po schodach do kuchni i skrecili w lewo – do pralni, z zolta winylowa tapeta w biale kurczaki na scianach. Gust Emily? Watpliwe. Jej noga raczej tu nie postala.

– Tutaj – powiedzial ktos.

Myron trzymal sie z tylu. Zobaczyl, ze od sciany odsunieto suszarke. Dimonte schylil sie i zajrzal za nia. Krinsky wygial sie nad nim, zeby sfilmowac znalezisko. Dimonte wyprostowal sie. Z calych sil staral sie zachowac posepna mine – usmiech zle wypadlby na filmie – ale mial z tym duze trudnosci. Nalozyl gumowe rekawice i podniosl przedmiot.

Byl to zakrwawiony kij baseballowy.

ROZDZIAL 22

Kiedy Myron wrocil do agencji, przy biurku w recepcji zastal Esperanze.

– A gdzie Wielka Cyndi? – spytal.

– Na lunchu.

Na chwile stanal mu przed oczami samochod Freda Flinstone’a przechylajacy sie pod ciezarem zeber brontozaura.

– Win przekazal mi, co sie dzieje – powiedziala Esperanza.

Byla dzis w rozpietej pod szyja bluzce koloru morskiego. Na smaglym dekolcie pysznilo sie zlote serduszko na cienkim lancuszku, a jej wiecznie rozwichrzone wlosy wplataly sie w duze kolczyki w ksztalcie kol. Odgarnela kosmyki palcem.

– Co sie stalo u Grega? – spytala.

Opowiedzial jej o usunieciu sladow krwi i kiju do baseballu. Zwykle, sluchajac go, wykonywala inne czynnosci. Tym razem jednak patrzyla mu prosto w oczy. Jej spojrzenie mialo w sobie taka sile, ze niekiedy trudno bylo je wytrzymac.

– Nie jestem pewna, czy dobrze zrozumialam – powiedziala. – Dwa dni temu ty i Win odkryliscie w suterenie krew.

– Tak.

– W tym czasie ktos ja usunal… ale zostawil narzedzie zbrodni?

– Na to wyglada.

– Moze sprzataczka? – zasugerowala po chwili.

– Policja juz to sprawdzila. Nie bylo jej tam od trzech tygodni.

– Masz jakis pomysl?

Skinal glowa.

– Ktos probuje wrobic Grega – odparl. – To jedyne logiczne wyjasnienie.

Uniosla niedowierzajaco brew.

– Najpierw podrzucajac tam krew, a potem ja usuwajac?

– Nie, zacznijmy od poczatku. – Wzial krzeslo i usiadl naprzeciwko niej. Przemyslal to sobie w drodze powrotnej i pragnal wypowiedziec na glos. Stojacy w kacie po lewej faks wydal z siebie cyfrowy zgrzyt pierwotny. Myron odczekal, az scichnie. – Po pierwsze, zakladam, ze morderca wiedzial o wieczornym spotkaniu Grega z Liz Gorman. Moze nawet ich sledzil albo czekal na nich w poblizu jej mieszkania. W kazdym razie wiedzial, ze beda razem.

Esperanza skinela glowa i wstala. Podeszla do faksu, zeby sprawdzic, co przyszlo.

– Po wyjsciu Grega zabil ja. Uznawszy Downinga za dobrego kozla ofiarnego, wzial troche krwi z miejsca morderstwa i zostawil ja u niego. Zeby wzbudzic podejrzenia. Na dokladke podrzucil za suszarke narzedzie zbrodni: kij baseballowy.

– Ale przed chwila powiedziales, ze krew usunieto – wtracila Esperanza.

– Tak. I tu sprawa sie nieco komplikuje. Przypuscmy, ze chce ochronic Grega Downinga. Wchodze do jego domu i znajduje krew. Chce go ochronic przed oskarzeniem o morderstwo. Co zatem robie?

Spojrzala na faks.

– Usuwasz krew.

– Wlasnie.

– O raju, dzieki. Dostane zloty medal? Mow wreszcie co i jak.

– Troche cierpliwosci, dobrze? Widze krew i ja usuwam.

Tyle ze, co wazne, nie ma tam kija baseballowego. To nie przyklad. To rzeczywistosc. Win i ja znalezlismy tylko krew w suterenie. Kija nie.

– Chwileczke – przerwala mu. – Twierdzisz, ze ktos sprzatnal krew, zeby uchronic Grega przed oskarzeniem o morderstwo, ale nie wiedzial o kiju?

– Tak.

– Kto?

– Nie wiem.

Вы читаете Bez Sladu
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату