zbierac.
– Poprowadze – rzekl Win. – Chcialbym poznac tego pana Arnsteina.
Po ich wyjsciu Esperanza odsluchala nagrania poczty glosowej, a potem uporzadkowala biurko. Ustawila prosto dwa zdjecia przekrzywione przez kolana kolezanki – na jednym byla z brodata collie Chloe, zwyciezczynia konkursu na najlepszego psa swojej rasy na wystawie psow w Westchester, a na drugim w stroju Malej Pocahontas z Wielka Cyndi czyli Wielka Szefowa, z pasami mistrzowskimi WDW (Wspanialych Dam Wrestlingu) w kategorii walk parami.
Wpatrywala sie w fotografie, nie przestajac myslec o tym, co uslyszala od Myrona. Nie dawaly jej spokoju pytania o czas. Czas morderstwa. Czas znikniecia Downinga. No i czas zwiazany z Liz Gorman. Kiedy przyjechala do Nowego Jorku? Bank w Tucson obrabowano dwa miesiace temu. Wlasnie wtedy Liz zaczela pracowac w barze Parkview. Poszukiwana kryminalistka ucieklaby oczywiscie jak najdalej od miejsca przestepstwa, ale zeby do tak gesto zaludnionego miasta jak Nowy Jork? Dlaczego?
Im dluzej sie nad tym glowila, tym bardziej gubila sie w domyslach. Z pewnoscia istniala jakas przyczyna i skutek. Za tym skokiem na bank krylo sie cos, co przywiodlo Liz Gorman do Nowego Jorku. Po kilku minutach jalowych rozwazan Esperanza podniosla sluchawke i zadzwonila do zaufanego informatora Myrona i Wina w FBI.
– Potrzebuje wszystkiego o napadzie Brygady Kruka na bank w Tucson – powiedziala. – Mozesz przyslac mi kopie akt?
– Dostaniesz je jutro rano.
ROZDZIAL 24
Win i Myron podzielali dosc niezwykle zamilowanie do broadwayowskich musicali. W tej chwili stereofoniczna aparatura w jaguarze Wina odtwarzala na caly glos sciezke dzwiekowa z musicalu
– Kto gral Thomasa Jeffersona w pierwszej inscenizacji? – spytal Win.
Myron znal odpowiedz. Zycie z jego przyjaciolmi bylo nieustannym quizem.
– Teatralnej czy filmowej? – spytal Myron.
Win zmarszczyl brwi.
– Nie zajmuje sie inscenizacjami filmowymi.
– Ken Howard.
– Dobrze. A najslynniejsza kreacja pana Howarda?
– Trener w
– Dobrze. A kto pierwszy zagral Johna Adamsa?
– William Daniels.
– Najlepiej znany jako?
– Okropny lekarz w
– Jaka aktorka, zagrala Marthe Jefferson?
– Betty Buckley. Najlepiej znana z roli Abby w
Win usmiechnal sie.
– Dobry jestes – pochwalil.
Myron patrzyl w okno. Budynki i samochody zbily sie w pulsujaca mase. Myslal o Jessice. O zamieszkaniu z nia. Nie mial nic przeciwko temu, zadnych argumentow. Kochal ja. Ona jego. A poza tym to ona zrobila pierwszy ruch – pierwszy raz, jak siegal pamiecia. W wiekszosci zwiazkow zawsze jedno z partnerow dominowalo. Zgodnie z naturalnym porzadkiem rzeczy. Trudno bylo znalezc idealna rownowage. W ich przypadku przewage miala Jessica. Wiedzial o tym, a gdyby nie wiedzial, i tak uswiadomilyby mu to czeste aluzje Esperanzy, ze jest „pod pantoflem”. Nie znaczylo to, ze Jessica kocha go nie tak mocno jak on ja. Zreszta, moze tak bylo. W kazdym razie na pewno rzadko proponowala mu cos pierwsza, rzadko sie przed nim odslaniala. Chcial skorzystac z okazji, chcial jeszcze bardziej ja osmielic. Dlugo czekal na takie slowa z jej ust. Cos go jednak powstrzymywalo. Podobnie jak w przypadku rozmowy z T.C. miotal sie miedzy przeciwienstwami.
Z burzy wszystkich za i przeciw w jego glowie nie plynely zadne wnioski. Najchetniej skonfrontowalby z kims swoje mysli. Najlepiej byloby je omowic z kims bliskim. Tylko z kim? Jego najbardziej niezawodna powierniczka, Esperanza, nie cierpiala Jessiki. Win… jesli chodzi o sprawy sercowe, odpadal. Od dawna iskrzylo mu wylacznie w dolnych partiach ciala.
Mimo to Myron uslyszal wlasny glos:
– Jessica zaproponowala, zebym z nia zamieszkal.
– Dostajesz pelna stawke za mecze finalowe? – spytal Win po chwili.
– Slucham?
– Dolaczyles do druzyny pozno. Obliczyles, ile dostaniesz za mecze finalowe?
– Nie martw sie. Zadbalem o to.
Win skinal glowa. Patrzyl na droge. Bez przerwy zmienial pasma ruchu. Wskazowka szybkosciomierza trzymala sie osiemdziesieciu mil, predkosci przekraczajacej mozliwosci drogi numer 3. Choc z biegiem lat Myron co nieco sie oswoil z jego sposobem jazdy, mimo to nie odrywal oczu od przedniej szyby.
– Zostaniesz na meczu? – spytal.
– To zalezy.
– Od czego?
– Od tego, czy bedzie tam Lomot – odparl Win. – Mowiles, ze szuka pracy. Moglbym ja przy okazji wypytac.
– Co jej powiesz?
– Stoimy przed dylematem. Zagadniesz ja o telefon od Downinga, to sie zdemaskujesz. Zagadne ja ja, zaraz spyta o przyczyny i powody. Tak czy siak, jezeli nie ma martwicy mozgu, nabierze podejrzen. A co wiecej, jesli wie o czyms istotnym, prawdopodobnie nam sklamie.
– Co proponujesz?
Win przechylil glowe, jakby sie namyslal.
– Moze pojde z nia do lozka – rzekl. – A kiedy zatraci sie w spazmach namietnosci, pociagne ja za jezyk.
– Ona sypia tylko z graczami Gigantow i Smokow – przypomnial mu Myron, marszczac czolo. – Do lozka?
Win wzruszyl ramionami.
– To lepsze od chlosty gumowym wezem – odparl. – No, chyba ze ona lubi te rzeczy.
– Masz jakies inne pomysly?
– Pracuje nad tym.
Skrecili w zjazd do stadionu Meadowlands. Z odtwarzacza CD plynal spiew Abigail Adams informujacej Johna Adamsa, ze kobiety w Massachusetts potrzebuja szpilek. Win chwile nucil do wtoru.
– Jesli chodzi o Jessice – zdjal reke z kierownicy i poniekad nia skinal – nie mnie radzic w takich sprawach.
– Wiem.
– Kiedy rzucila cie pierwszy raz, byles nieszczesliwy. Nie rozumiem, po co mialbys ryzykowac powtorke.
Myron popatrzyl na przyjaciela.
– Naprawde nie wiesz? – spytal.
Win nie odpowiedzial.
– To smutne, Win.
– O tak, bardzo tragiczne.
– Ja nie zartuje.
Win po aktorsku zaslonil przedramieniem czolo.
– Biada mi, nigdy nie doswiadcze otchlani nieszczescia, w ktora swoim odejsciem wtracila cie Jessica.