– Jestes stosunkowo nowy w branzy, Myron. Stad cechuje cie nie zawsze pozadany zapal. Jestem agentem sportowym Grega, co naklada na mnie pewne obowiazki. Nie daje mi to jednak prawa, by kierowac jego zyciem. To, co moj klient robi w wolnym czasie, nie powinno i nie moze byc moja sprawa. Dla wspolnego dobra. Dbamy o naszych klientow, ale nie zastepujemy im rodzicow i nie rzadzimy ich zyciem. Wazne, by sie tego nauczyc na poczatku.
Wniosek: wiedzial o nalogu Downinga.
– Dlaczego dziesiec dni temu Greg wyjal z konta piecdziesiat tysiecy dolarow? – spytal Myron.
Felder znow niczego po sobie nie pokazal. Albo wiedza Myrona nie byla dla niego zaskoczeniem, albo potrafil zapanowac nad mimika twarzy.
– Dobrze wiesz, ze nie moge ci tego powiedziec. Nie moge nawet potwierdzic, czy Greg wyjal taka sume. – Znow klepnal dlonmi w uda i usmiechnal sie. – Zrob cos dla nas obu. Przemysl moja propozycje i zostaw te druga sprawe. Greg wkrotce sie pojawi. Jak zawsze.
– To wcale nie jest pewne – odparl Myron. – Tym razem wpadl w powazne klopoty.
– Jezeli mowisz o jego domniemanych dlugach hazardowych…
– Nie o nich.
– To o czym?
Na razie Felder nie puscil farby. To, ze przyznal sie do wiedzy o hazardzie Grega, bylo celowe. Zorientowal sie bowiem, ze Myron wie o nalogu jego klienta. Gdyby sie tego wyparl, wyszedlby na osobe niekompetentna albo nieuczciwa. Marty Felder byl bystry. Nie robil falszywych krokow.
– W jakim celu sfilmowaliscie zone Grega? – spytal Myron, zmieniajac kierunek rozmowy.
Felder zamrugal oczami.
– Slucham?
– ProTec. Tak nazywa sie agencja, ktora wynajeliscie. Nakrecili potajemnie wideo w hotelu Glenpointe. Chcialbym wiedziec dlaczego.
– Pomoz mi to zrozumiec, Myron – rzekl Felder, bliski rozbawienia. – Najpierw mowisz, ze moj klient ma powazne klopoty. Twierdzisz, ze chcesz mu pomoc. A potem stawiasz zarzuty w sprawie jakiegos wideo. Przyznam, ze sie pogubilem.
– Ja tylko staram sie pomoc twojemu klientowi.
– Najbardziej mu pomozesz, mowiac mi wszystko, co wiesz. Jestem jego adwokatem, Myron. Dbam o jego interesy, a nie o interesy Smokow, Clipa i kogo tam jeszcze. Powiedziales, ze Greg ma klopoty. Jakie?
Myron pokrecil glowa.
– Najpierw powiedz mi o tasmie wideo.
– Nie.
No i klapa. Popisowe negocjacje wrocily do punktu wyjscia. Wprawdzie zachowali przyjazne miny, ale byli o krok od pokazania sobie jezykow. Grali na przeczekanie. Kto pierwszy ustapi. Myron przeanalizowal sytuacje. Kardynalna zasada negocjatora brzmiala: nie trac z oczu wlasnego celu i celu przeciwnika. Dobrze. Co chcial uzyskac od Marty’ego Feldera? Informacje o piecdziesieciu tysiacach dolarow, tasmie wideo i byc moze kilku innych rzeczach. Co mogl uzyskac od niego Felder? Niewiele. Zaciekawil go wzmianka o wielkich klopotach Grega. Nawet jezeli je znal, pragnal o nich uslyszec z cudzych ust. Koniec analizy: na zdobyciu informacji bardziej zalezalo jemu niz Marty’emu. Ruch nalezal do niego. Czas podbic stawke. Dosc cackania sie.
– Te same pytania co ja moze ci zadac ktos inny – powiedzial.
– O czym mowisz?
– Moze ci je zadac detektyw z wydzialu zabojstw. Felder nie drgnal, ale zrenice dziwnie mu sie rozszerzyly.
– Slucham?
– Pewien detektyw z wydzialu zabojstw jest o tyle – Myron zblizyl palec wskazujacy do kciuka – od wydania listu gonczego za Gregiem.
– Detektyw z wydzialu zabojstw?
– Tak.
– A kogo zabito?
– Najpierw tasma – zazadal Myron.
Felder nie nalezal do wyrywnych. Rozplotl i splotl dlonie na kolanach, podniosl wzrok, stuknal stopa. Nie spieszylo mu sie, rozwazal wszystkie za i przeciw, koszty, zyski i reszte. Myron wcale by sie nie zdziwil, gdyby tamten zabral sie do zrobienia wykresu.
– Nigdy nie praktykowales jako prawnik, co, Myron?
– Zrobilem aplikacje. To wszystko.
– Szczesciarz. – Felder westchnal i machnal reka. Wiesz, dlaczego ludzie wymyslaja zarty o prawnikach szujach? Bo to sa szuje. Nie ich wina. Naprawde. To kwestia systemu. To system zacheca do oszustw, lajdactw i klamstw. Przypuscmy, ze jestes na meczu ligi szkolnej. Przypuscmy, ze mowisz dzieciakom: dzis nie bedzie sedziow, posedziujecie sobie sami. Doprowadzi to do zachowan nieetycznych? Prawdopodobnie. A potem mowisz tym malym urwisom, ze musza wygrac za wszelka cene. Ze ich obowiazkiem jest wygrana, ze maja zapomniec o zasadach sportowej walki i fair play. Taki wlasnie jest nasz system sadownictwa, Myron. Dopuszczamy falsz i nieuczciwosc w imie abstrakcyjnego nadrzednego dobra.
– Chybiona analogia.
– Dlaczego?
– Ze wzgledu na sedziow. Prawnicy musza stawac w sadzie przed ich obliczem.
– Niewielu. Wiekszosc spraw zalatwia sie, nim trafia na wokande. Przeciez wiesz. Tak czy siak mam racje. System zacheca adwokatow do klamstw i przeinaczen pod plaszczykiem obrony interesow klienta. Ta bzdura o obronie interesow stala sie uniwersalnym wykretem usprawiedliwiajacym stosowanie wszelkich chwytow. Niszczy nasz system prawny.
– Fascynujace – pochwalil Myron. – I to wszystko ma zwiazek z tym wideo?
– Bezposredni – odparl Felder. – Adwokatka Emily Downing sklamala, wypaczyla prawde. Bylo to zupelnie niepotrzebne i w najwyzszym stopniu nieetyczne.
– Mowisz o sprawie opieki na dziecmi? – spytal Myron.
– Tak.
– Co zrobila?
Felder usmiechnal sie.
– Podpowiem ci. W Stanach oskarzenie to pojawia sie w jednym na trzy procesy o przyznanie opieki nad dziecmi. Choc niszczy ludziom zycie, stalo sie praktyka tak powszechna, jak rzucanie ryzu na slubach.
– Znecanie sie nad dziecmi?
Felder nie odpowiedzial.
– Uznalismy, ze nalezy ukrecic leb tym podlym, groznym klamstwom. Zrownowazyc szale, by tak rzec. Nie jestem z tego dumny. Nikt z nas nie jest. Ale sie tego nie wstydza. Nie mozna walczyc uczciwie, jesli przeciwnik wali cie raz po raz mosieznym kastetem. Zeby przezyc, musisz chwytac sie wszystkiego.
– Co zrobiliscie?
– Nagralismy Emily Downing w mocno niezrecznej sytuacji.
– Niezrecznej, czyli jakiej?
Felder wstal, wyjal z kieszeni klucz, otworzyl szafke, wyciagnal z niej kasete, otworzyl druga szafke z telewizorem i magnetowidem, wlozyl tasme do magnetowidu i wzial pilota.
– Twoja kolej – oznajmil. – Powiedziales, ze Greg jest w wielkich klopotach.
Przyszedl czas na male ustepstwo. Kolejna kardynalna zasada negocjacji: nie badz swinia i nie tylko bierz. Bo za jakis czas uderzy to w ciebie rykoszetem.
– Podejrzewamy, ze pewna kobieta szantazowala Grega – rzekl Myron. – Uzywala kilku nazwisk. Zwykle wystepowala jako Carla, ale tez jako Sally lub Liz. W sobote wieczorem ktos ja zamordowal.
Na te wiesc Felder oslupial. A moze tylko udal oslupienie.
– Policja z pewnoscia nie podejrzewa Grega…
– Podejrzewa – odparl Myron.
– Ale dlaczego?
Myron przedstawil w skrocie fakty.