siostra i kuzynka. Myron odprowadzil ja do drzwi.

– Juz wszystko dobrze? – spytal.

Skinela glowa. Twarz miala trupio blada. Od strzelaniny w zaulku nie powiedziala ani slowa.

– Win… – Przystanela. Pozbieranie sie zajelo jej cala minute. – Ocalil nam zycie. I to sie liczy.

– Tak.

– Do zobaczenia jutro.

Myron wrocil do samochodu i zadzwonil do Jessiki. Jeszcze nie dotarla do domu, obudzil za to jej matke. Pojechali z Winem do otwartej przez cala dobe restauracji przy Sixth Avenue, jednej z tych greckich, w ktorych jadlospisy dorownuja dlugoscia powiesciom Tolstoja. Win, wegetarianin, zamowil salatke i frytki, a Myron dietetyczna cole. Nie mogl jesc.

– Co z Chazem? – spytal, gdy usiedli.

Win skubnal czerstwego chleba, skrzywil sie i skusil sie na paczke solonych krakersow.

– Z naszego szacownego biura pan Landreaux pomknal na Piata Aleje numer czterysta szescdziesiat szesc – odparl. – Tam wjechal na siodme pietro, ktore wynajmuje Roy O’Connor i TruPro Enterprises. Do windy wsiadl z twoim kontraktem w reku. Wysiadl z niej bez niego. Mial za male kieszenie, by go w ktorejs schowac. Wniosek: pan Landreaux wreczyl kontrakt komus w TruPro Enterprises.

– Co za dedukcja! Mistrzostwo swiata!

Win usmiechnal sie.

– Widze, ze juz ci lepiej.

Myron wzruszyl ramionami.

– Roznimy sie od siebie – dodal Win. – To, co ty nazywasz egzekucja, ja nazywam tepieniem robactwa.

– Nie musiales ich zabijac.

– Ale chcialem – odparl beznamietnie Win. – I nie sadze, zeby ktores z nas dlugo ich oplakiwalo.

Byla to swieta prawda, ale ten argument nie uspokoil Myrona. Zapragnal zmienic temat.

– Dokad pojechal Chaz po wyjsciu z TruPro? – spytal. Win nadgryzl krakersa.

– Zanim do tego przejde, wiedz, ze pana Landreaux wyprowadzil stamtad duzy gosc pasujacy z opisu do twojego znajomka Aarona. Wielki. Pewny siebie. Wysportowany. W garniturze, bez koszuli. I w okularach przeciwslonecznych, choc slonce juz zaszlo.

– To on.

– Rozstali sie na ulicy. Aaron wsiadl do dlugasnej limuzyny. Chaz Landreaux poszedl do hotelu Omni.

– Ktorego? – spytal Myron, gdyz na Manhattanie bylo kilka hoteli o tej nazwie.

– Tego niedaleko Carnegie Hali. W recepcji spotkal sie z matka. Wzruszajace spotkanie. Objeli sie i poplakali.

– Hm.

Kelnerka postawila na stoliku jedzenie i napoje, podrapala sie olowkiem w posladek i wrocila do kuchni.

– A gdzie poszli potem?

– Na gore. Zamowili jedzenie do pokoju.

– Czemu matka Chaza przyjechala az z Filadelfii? – spytal Myron po chwili namyslu.

– Sadzac z ich rozpaczy – Win rozlozyl na kolanach serwete – Frank Ache wymusil na Chazie posluszenstwo, poslugujac sie czlonkiem jego rodziny.

– Kogos porwal?

– Mozliwe. Frank dopiero co wyslal tych dwoch, zeby cie zabili. Watpie, zeby cofnal sie przed porwaniem z getta.

Zamilkli.

– Brodzimy w glebokim gownie – odezwal sie Myron.

– I owszem. Za glebokim.

Chaz mial liczna rodzine. Gdyby Frank chcial uderzyc go najmocniej, to porwalby ktores z jego rodzenstwa.

– Zalatwimy to jutro – rzekl Myron. – O drugiej jestem umowiony z Hermanem Ache’em. Tam gdzie zwykle.

– Mam pojsc z toba?

– Jak najbardziej. Win nabral salatki.

– Zdajesz sobie sprawe, ze to nie bedzie latwe.

Myron skinal glowa.

– Herman Ache nie lubi sie wtracac w interesy brata.

– Wiem.

Win odlozyl widelec.

– Moge ci cos zaproponowac?

– Slucham.

– Frank Ache wyslal za toba dwoch cyngli. Ich niewczesna smierc nie odwiedzie go od ponownej proby.

– Co zatem proponujesz?

– Ograniczenie strat. Pojscie na wymiane. Zostawisz im Landreaux, a oni odwolaja wyrok na ciebie.

– Nie moge tego zrobic.

– Mozesz. Tylko nie chcesz.

– Bawimy sie w slowa?

– Nie musisz mu pomagac.

– Ale chce! Win westchnal.

– Oswiecac trzeba nawet tych, ktorzy wola siedziec w ciemnosciach. Masz juz jakis plan?

– Wciaz nad nim pracuje.

– Zapamietale?

Myron skinal glowa.

– Tymczasem powiedz mi, czego dowiedziales sie od tej fotografia?

Myron opisal spotkanie z Lucy.

– Kto kupil te nagie zdjecia? – spytal Win.

– Mam faworyta.

– Kogo?

– Adama Culvera.

– Ojca Kathy?

– Pomysl. Nabywca byl po piecdziesiatce. Z miejsca zazadal wszystkich odbitek i negatywow. Nic nie zostawil przypadkowi.

– Ojciec chroniacy corke?

– To ma sens.

– Kathy zniknela ponad rok temu. Skad nagle Adam Culver dowiedzial sie o tych zdjeciach?

– Moze wiedzial o nich od poczatku.

– To dlaczego tak dlugo zwlekal z ich wykupieniem?

Myron wzruszyl ramionami.

– Jutro dowiemy sie wiecej. Posle Esperanze do studia ze zdjeciem Adama. Zobaczymy, czy Lucy go rozpozna.

Win skubnal salatki.

– Dziwnie sie to rozwija.

– Owszem.

– Ale – Win przezul kes – nie wziales pod uwage jeszcze jednej rzeczy. Jezeli Adam Culver wykupil odbitki i negatywy, zeby ochronic corke, to w jaki sposob zdjecie Kathy trafilo do pisma pornograficznego?

Myron nie znalazl na to odpowiedzi.

Kelnerka wypisala rachunek. Zaplacil za siebie i Wina. Zacna dusza. W sumie osiem i pol dolara. Pojechali w gore miasta. Win mieszkal w budynku San Remo, z widokiem na Central Park West. Byl to bardzo dobry, drogi adres. Gdy jechali Siedemdziesiata Druga Ulica, zadzwonil telefon.

Myron spojrzal na wielobarwnego swatcha, prezent od Esperanzy.

Bylo po pomocy.

Вы читаете Bez Skrupulow
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату