Jake prychnal.
– O co chodzi?
– Nie wierze, zeby Christian byl calkiem niewinny w tej sprawie.
– Przeciez sam powiedziales, ze DNA zbadanego nasienia…
– Nie mowie, ze ja zgwalcil.
– A co?
– Ze mogl byc w to zamieszany. Twoj klient nie ma solidnego alibi na ten wieczor. Nikt nie moze potwierdzic jego zeznania, ze o jedenastej lezal w lozku.
– Zajmowal pojedynke. Kto potwierdzi, ze nie lezal w lozku, skoro mieszkal sam?
– To podejrzane.
– Dlaczego? Po dziesiatej widziano, jak Kathy Culve wchodzi do szatni druzyny futbolowej. Tak?
Jake skinal glowa.
– Wiadomo tez, ze do wpol do jedenastej byl na spotkaniu z trenerem od taktyki.
– Na tym jego alibi sie konczy.
– Potem poszedl spac, a Kathy widziano o jedenastej na drugim koncu kampusu. Nie widze zwiazku.
– Byc moze go nie ma – odparl Jake. – Steele z nia chodzil, a to czyni go glownym podejrzanym. Bylo jeszcze cos.
– Co?
– Koledzy z druzyny.
– Co z nimi?
Jake dopil kawe. Postukal w kubek, by wytrzasnac plyn i ostatniej kropli.
– Wspolpracowali z policja, ale odpowiedzi czesci z nich byly bardzo metne. Do niczego nie mozna sie przyczepic, lecz niektorzy reagowali zdecydowanie zbyt nerwowo. Jakby cos ukrywali. Jakby – to tylko domysl – ochraniali swojego asa przed wielkim meczem.
Rzecz w tym, ze nikt w druzynie go nie lubil, pomyslal Myron. Koledzy wcale by go nie bronili.
Skad wiec u nich ta nerwowosc?
Jake usiadl wygodnie i usmiechem zaakcentowal zmiane taktyki.
– Bylem wobec ciebie bardzo mily, Myron, powiedzialem ci wszystko, co wiem, a ty wciaz cos przed mna ukrywa Nieladnie. Cos, co cie mocno uwiera, bo krecisz sie, jakby mial robaki. Za twoja rada kilka godzin temu odwiedzilem dziekana Gordona. Byl – co do niego niepodobne – serdeczny, przyjacielski, wcale nie nadety. Wnosze stad, ze robil w gacie ze strachu. Tylko dlaczego?
– Czego sie od niego dowiedziales?
– A jakze, bardzo mi pomogl. Kathy byla wspaniala dziewczyna, wyrozniajaca sie studentka, duzo pracowala, ple ple, ple. Aha. Powiedzial, ze odwiedzila go twoja byla. Chciala wydobyc akta siostry.
– Zamierzalismy zebrac jak najwiecej informacji.
– Informacji o czym?
Myron wpatrzyl sie w swoja kawe. Wygladala jak szlam w scieku.
– W dniu smierci Adam Culver odwiedzil Nancy Serat.
Jake zrobil wielkie oczy.
– Skad wiesz? – spytal.
– Nancy zostawila Jessice wiadomosc na sekretarce. Zaprosila ja do siebie na dziesiata. Poza tym powiedziala, ze widziala sie z jej ojcem tego ranka, kiedy go zamordowano.
– Jasny gwint! – Jake skrzyzowal rece na brzuchu. – Adam Culver odwiedza rano Nancy Serat i cos odkrywa. Cos bardzo waznego. Tak waznego, ze rezygnuje z lotu.
– Tak waznego, ze ginie. Jake skinal glowa w zamysleniu.
– A jego morderca musi zlikwidowac zrodlo tego odkrycia.
– Nancy Serat.
– Wlasnie… Przesluchiwalem te dziewczyne godzinami. Wypytalem ja o wszystko…
Jake zachmurzyl sie.
Myron dobrze wiedzial, nad czym sie zastanawia. Te pytania zadalby sobie kazdy nie w ciemie bity glina. Czy cos spieprzylem? Cos pominalem? Czy ta mloda dziewczyna zginela przeze mnie?
– Gdyby Nancy wiedziala cos waznego, morderca nie czekalby poltora roku, zeby zamknac jej usta – powiedzial. – Nasz scenariusz jest za prosty. Mysle, ze Adam Culver zlozyl wiekszosc lamiglowki w calosc. W rekach Nancy byl jej brakujacy element, sam w sobie bez znaczenia – dla wszystkich, oprocz niego.
– Probujesz mnie pocieszyc?
– Skadze. Tak to widze. Gdybym myslal, ze pokpiles sprawe, powiedzialbym ci to prosto w oczy.
– Nie widziales jej zwlok – rzekl cicho Jake. – Okropny widok. Ten drut niemal odcial jej glowe. Straszna smierc. – Potrzasnal glowa. – Wiem, jakie pytanie zadaje sobie teraz Jessica, bo sam je sobie zadaje.
– Jakie?
– Czy Kathy spotkal ten sam los?
Zamilkli. Myron lyknal kawy. Ostygla, ale nie narzekal.;! Zimna i przypominajaca szlam, pasowala do sytuacji.
– P.T. wszystko mi o tobie powiedzial – rzekl Jake. – Stwierdzil, ze jestes inteligentny i mozna ci ufac. O niewielu ludziach to mowi. Zapewnil, ze ty i ten Win jestescie dobrzy. Nieco zbyt niezalezni, co moge wykorzystac. Jako policjant, musze przestrzegac przepisow. Wy nie. I bardzo dobrze. Ale poniewaz to moj teren, nie bede siedzial bezczynnie jak statysta w filmie. – Polozyl rece na stole. Wielkie, sekate, bez sygnetow. – Mow, co wiesz, Myron. Czekam. Pozostanie to miedzy nami. Nikomu sie nie wygadam, slowo. Nie zatajaj niczego. Zgoda?
Myron skinal glowa.
– Mow, chlopcze. Zamieniam sie w sluch.
Myron wyjal magazyn i podal go Jake’owi.
– Zaczelo sie od tego – powiedzial.
28
Poranne gazety nie wspomnialy o smierci Nancy Serat, ale przez radio poplynely pierwsze doniesienia o zamordowanej. Artykuly byly tylko kwestia czasu. Myron pojechal droga 280 na wschod do autostrady New Jersey Turnpike. Urocza trasa. Niczym przez zachodni Bejrut w spokojny dzien. Ludzie jednak nieslusznie oceniali New Jersey na jej podstawie. No, bo kto ocenia urode kobiety wedlug rozmiaru jej stop?
„Kocham cie taka, jaka jestes” – spiewal w radiu Billy Joel. Gadanie, jak sie ma za zone taka sztuke jak Christie Brinkley, to mozna, pomyslal Myron.
Zjazdem 16W dotarl prosto na parking Stadionu Meadowlands. Morderstwa i intrygi byly ciekawe, ale na chleb zarabial jako agent. Byl umowiony z Ottonem Burkiem, ktory oczekiwal odpowiedzi na oferte w sprawie kontraktu Christiana. Myron mial ja gotowa.
Noc spedzil w szpitalu u Jessiki, probujac umoscic sie wygodnie w fotelu, ktory skladal sie jak sredniowieczne narzedzie tortur. Ale nie narzekal. Lubil patrzec na nia, jak spi. Wracaly wspomnienia. Ciagle mial nadzieje, ze kiedys znow beda spedzac razem noce, ale niezupelnie takie jak ta.
Jess obudzila sie dwie godziny temu. Wojownicza. Niecierpliwa. Wymagajaca. Krotko mowiac, znow byla soba. Zanim Edward zabral ja do domu, Myron zrelacjonowal jej wiesci – zwlaszcza wizyte w studiu fotograficznym. Dala mu zdjecie ojca – do pokazania Lucy. Zdziwil sie, ze nosi je w portfelu. Jeszcze bardziej zaskoczyl go widok zdjecia sprzed czterech lat, ktore dostrzegl, choc probowala je przed nim ukryc Doskonale pamietal, kiedy je zrobiono. Podczas ich ostatniego wspolnego wakacyjnego weekendu na Martha’s Vineyard. Byl na nim we dwoje. Opaleni, szczesliwi, wypoczeci. Barbecut w letnim domu Wina. Apogeum ich romansu przed nieuchronnym zjazdem po rowni pochylej.
Nie mial czasu sie przebrac. Dlatego wygladal, jakby spedzil noc na dnie kosza na brudna bielizne.
Otto Burke czekal w swojej lozy na stadionie Tytanow. Byl z nim Larry Hanson. Otto przywital Myrona koscistym usciskiem dloni i szerokim usmiechem. Sloneczko. Larry skinal m dlonia, nie patrzac w oczy. Nic dziwnego. Byl twardym zawodnikiem, a nawet brutalem, ale staral sie grac uczciwiej Nie lubil oszukiwac i nie