choragwi powiatowej Ziemi Przemyskiej, pod komenda Zygmunta Przedwojowskiego. Wiecej o jego wyczynach i przygodach przeczytac mozna w ksiazce Czarna szabla.

Pan Trojecki... – Samuel Trojecki byl stolnikiem przemyskim, czlowiekiem msciwym i bezwzglednym, ktorego powszechnie sie bano. Nie lekal sie go jednak Jan Ramult, ktory juz w rok po opisywanych wydarzeniach porwal mu synowice, zajechal takze wlosc rodowa stolnika – Trojczyce, ktore zlupil i ograbil. Trojecki znany byl przede wszystkim jako ciemiezyciel chlopow, a kiedy poddani z krolewskiej wsi Torki zaczeli odwolywac sie przeciwko niemu do krola, porywal i wiezil ich w lochach, nasylal na nich swoich hajdukow i smagal rozgami.

kijami go obic, jako uczynil pan Ostrowski... – Jerzy Ostrowski, zagniewany na woznego, ktory doreczyl mu pozew przy gosciach, nakazal sluzbie bic go do omdlenia, potem strzelal do niego jak do celu, a zwloki wrzucil do rzeki Zgnilej Lipy, krzyczac: „Juzem wygral i juzem liber, bom woznego zabil!”. Z kolei Jan Hynek, do ktorego w roku 1588 przybyl wozny z pozwem, kazal mu go zjesc, a gdy biedak sie wzbranial, wpychal mu papier szabla do geby. Potem nakazal woznego przywiazac do ogona konskiego i wywlec ze wsi.

in fundo... – lac. na dnie lochu.

kolesne plugi... – plug z poczatku XVII stulecia zaopatrzony byl w dwa kola, skad wlasnie wziela sie jego nazwa.

rzeka szly komiegi i dubasy... – w XVII wieku transport wodny odgrywal podstawowa role w gospodarce Rzeczypospolitej. To wlasnie rzekami splawiano do Wisly – i dalej, do Gdanska oraz Krolewca – zboze, drewno i towary, ktore przynosily ogromne zyski szlachcie. Komiegi i dubasy byly plaskodennymi statkami sredniej wielkosci, ktore mogly byc uzywane do transportu nawet przy niskim poziomie wod. Zazwyczaj na kazdy z nich mozna bylo zaladowac okolo 24-30 lasztow zboza (okolo 86 832 litrow). Statki te czesto rozbierano po dotarciu do Gdanska i sprzedawano na drewno.

sukni na fortugalach... – fortugalami zwano w dawnych czasach stelaze podtrzymujace spodnice sukni skladajace sie z trzcinowych obreczy wszytych w plocienna spodnice.

Miejze litosc, panie Ramult... – w postaci Ramulta polaczylem kilku przedstawicieli tego rodu – zarowno Jana, ktory porwal w 1608 roku synowice Samuelowi Trojeckiemu, jak i Piotra, ktory trzymal zbojecka karczme pod Holuczkowem, czesto wyprawial sie na kupcow, dopoki nie zostal schwytany przez podstarosciego sanockiego Jana Pieniazka i osadzony w wiezieniu na zamku w Sanoku.

Diabli kamien... – samotna skala sterczaca z ziemi nieopodal miasta Lesko, we wsi Glinne. Wedlug jednej z legend opowiadanych w miescie powstal on w ten sposob, iz diabel zapragnal zniszczyc kosciol leski, do ktorego co niedziela schodzili sie pobozni mieszczanie. Porwal tedy ogromny glaz z Bukowego Berda, a potem chcial zrzucic go na swiatynie. Traf jednak chcial, ze kiedy dolatywal do Leska, nagle rozdzwonil sie koscielny dzwon, a czart wypuscil kamien i uciekl. Glaz uderzyl w ziemie, stajac sie leskim kamieniem.

Wedle drugiej legendy, opowiadanej glownie w Myczkowcach, niechetnych Lesku, kiedy zakladano miasto, nie bylo wielu chetnych, aby osiedlic sie w tym miejscu. Diabel postanowil zatem porwac mieszczan i sprowadzic do Leska. Jednak gdy schwytal pod Samborem jednego i niosl do Leska, znienacka zapial kur, a czart wypuscil jenca, ktory padl na ziemie i zmienil sie w kamien. Zdesperowany diabel za rada pewnej czarownicy porwal zatem maciore, ktora takze niosl w szponach do miasta. I nagle znowu zdarzylo sie nieszczescie – zapial kur, a czart wypuscil swinie w tym samym miejscu co mieszczanina. Jednak zanim maciora spadla na ziemie, zdazyla sie oprosic. Z tych zas wlasnie warchlakow wzieli swoj poczatek lescy mieszczanie, tak nielubiani w Myczkowcach.

Lisko – obecnie Lesko, polozone okolo 14 kilometrow na poludniowy wschod od Sanoka. Najwieksze miasto na opisywanym terenie, nazywane czesto stolica Bieszczadow.

wygladajacy na Szota... – Szotami nazywano w dawnej Polsce emigrantow ze Szkocji, ktorzy czesto zajmowali sie obwoznym handlem.

nec Hercules contra plures... – lac. sila zlego na jednego – znane przyslowie staropolskie, parafrazowane czesto jako: I Herkules dupa, kiedy ludu kupa.

Rozdzial II

Werhowyna – tak nazywano w XVII-XIX wieku poludniowo-wschodnia, najwyzsza czesc dzisiejszych Bieszczadow (tak zwane Bieszczady Wysokie), czyli Polonine Wetlinska i Carynska, oraz Bukowe Berdo ze szczytami Smerekiem, Tarnica, Haliczem i Dwernikiem-Kamieniem. Pamietac przy tym nalezy, ze w XVII wieku nie wszystkie gory i przelecze mialy wlasne nazwy. Te, ktore udalo sie odnalezc autorowi w dawnych zapiskach, dokumentach i ksiegach sadowych, zostaly przedstawione w powiesci w ich oryginalnym brzmieniu z XVI i XVII wieku. Czasem jednak dla lepszej orientacji w terenie pozostawilem wspolczesne nazwy dla niektorych charakterystycznych gor i lasow dawnego Bieszczadu.

Zatancujesz ty z nim po kiczerach i berdach... – w tym miejscu autor winien jest Czytelnikowi obszerne wyjasnienie. W czasach, w ktorych rozgrywa sie akcja powiesci, poszczegolne charakterystyczne elementy Bieszczadow, grzbiety, szczyty, skaly i przelecze mialy swoje lokalne okreslenia, ktore sa pozostaloscia nazewnictwa z czasow osadnictwa wolosko-ruskiego na tym obszarze. Podobnie jak gorale zamieszkujacy Podhale i Beskid stworzyli wlasny system nazw okreslajacych poszczegolne czesci Tatr, tak zamieszkujacy Bieszczady w XVII wieku Lemkowie i Bojkowie mieli swoje wlasne nazewnictwo gorskie. Ciekawe, iz przeszlo ono takze do owczesnego jezyka polskiego, bowiem te wolosko-ruskie nazwy spotykamy rowniez w dokumentach dotyczacych rozgraniczenia wsi i wlosci. Jest to dowod na to, iz slownictwo bojkowsko-lemkowskie bylo uzywane przez szlachte polska i ruska Ziemi Sanockiej.

Aby zas niepotrzebnie nie powielac przypisow, prezentujemy w tym miejscu slownik nazewnictwa wolosko-ruskiego odnoszacego sie do Bieszczadu:

Berdo – staroslowianskie slowo okreslajace skaly, skalista gore, przepasc lub urwisko.

Bereh – strome zbocze lub brzeg doliny.

Czerszla – wyrab lub wykarczowana polana.

Dzial, Dil – dlugi grzbiet rozdzielajacy dwie doliny, wywodzacy sie prawdopodobnie od rumunskiego slowa deal.

Horb, Horbek – polski garbek – niewielka gorka lub wzniesienie.

Kiczera, Kiczora, Kiczerka, Kiczar – stroma gora pokryta lasem, z golym wierzcholkiem.

Laz – laka gorska polozona w lesie.

Luh – podmokla laka nad rzeka lub strumieniem.

Magura – rozlegla, wysoka i odosobniona gora.

Plaj – gorska sciezka.

Polonina – gora z pastwiskami, wywodzi sie od serbskiego pianina.

Przyslup, Prislip – obnizenie lub przelecz w grzbiecie gorskim. Wywodzi sie od rumunskiego prislop lub od slowianskiego preslop.

Rosocha – miejsce rozejscia sie sciezek lub grzbietow gorskich.

Roztoka – miejsce rozchodzenia sie potokow.

Ustrik – miejsce, w ktorym lacza sie dwa potoki lub rzeczki.

Zawoj – pochodzi od ruskiego zawij, czyli zakret.

Zdzar, Pohar – wypalony obszar w lesie.

Вы читаете Diabel Lancucki
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату