i rusznicami na ptaki.
Szczytem pomyslowosci wykazywali sie Mazurzy, ktorzy zjezdzali sie na okazowania i elekcje na drabiniastych wozach, z glowami przystrojonymi swierkowymi lubami majacymi udawac szyszaki i helmy.
Roczki ziemskie – terminy, w ktorych zbieral sie sad ziemski rozpatrujacy i wydajacy wyroki w sprawach cywilnych dotyczacych szlachty danego powiatu czy ziemi.
Zanim dojdzie do induktow i replik, beda po drodze jeszcze dwie dylacje... – indukta i repliki byly w staropolskim prawie karnym waznymi elementami procesu przed sadem ziemskim (rozstrzygajacym w sprawach cywilnych) lub grodzkim (sprawy karne). W czasie induktow strona wnoszaca sprawe (powod) przedstawiala sadowi fakty oraz przepisy prawne, na podstawie ktorych wystapila z roszczeniami wobec pozwanego. Po ich zakonczeniu sad zarzadzal replike – w czasie ktorej pozwany mogl odpowiedziec na te zarzuty i przedstawic swoja wersje wydarzen. Dylacja byla z kolei odroczeniem procesu, o ktore mogla prosic dowolna ze stron, na przyklad ze wzgledu na chorobe, sluzbe publiczna czy dla zgromadzenia nowych dowodow.
Intromisja – kiedy sad wydal juz wyrok korzystny dla ktorejs ze stron, zarzadzal intromisje, czyli prawne wwiazanie (wwiedzenie) zwyciezcy do spornego majatku, ktora przeprowadzal wozny w asyscie swiadkow. Jesli strona przegrywajaca proces nie chciala jednak oddac spornej majetnosci i na przyklad przepedzala woznego, sad zarzadzal rumacje, a gdy i ta nie odniosla skutku – banicje – zezwalal zwyciezcy w procesie albo staroscie grodowemu na zajecie przedmiotu sporu sila.
Stuposiana figlujacego z naga Sianka... – jesli wierzyc podaniom i opowiesciom bieszczadzkim, Stuposian byl pradawnym poganskim bogiem wod i deszczy. Sianki zas byly jego milosnicami.
W sali rycerskiej na zamku w Lancucie – zamek, w ktorym rezydowal Stanislaw Stadnicki zwany Diablem, nie jest oczywiscie zwiazany w zaden sposob z dzisiejsza perla tego miasta – palacem Lubomirskich i Potockich, obecnie znanym w calej Europie unikalnym zespolem architektonicznym. Palac ten powstal juz po zakonczeniu rozbojniczej dzialalnosci Stanislawa Diabla Stadnickiego i jego synow – Zygmunta, Wladyslawa i Stanislawa zwanych Diabletami, kiedy miasto razem z pobliskimi wsiami kupil Stanislaw Lubomirski.
Stary zamek Diabla, ktory splonal w czerwcu 1608 roku i nie zostal odbudowany, znajdowal sie na polnoc od fary miejskiej, mniej wiecej pomiedzy ulicami Dominikanska, Dolnianska i Lysa Gora – ta ostatnia nazwa wywodzi sie od wzgorza, na ktorym zostal wzniesiony. Byl to zamek murowany, czesciowo drewniany, zbudowany jeszcze przez poprzednich wlascicieli miasta – Pileckich, ktory wszakze znacznie rozbudowal Stanislaw Stadnicki. Nie zachowaly sie do dzis zadne plany ani widoki tej budowli, trudno zatem domniemywac, jaki byl jej wyglad i z jakich zabudowan sie skladala. Po spaleniu i zlupieniu zamku Stadnicki przeniosl zone i dzieci do Wojutycz, a jego synowie zbudowali obronny dwor w miejscu, w ktorym znajduje sie dzisiaj slawny palac Lubomirskich.
Co dzialo sie miedzy nimi w temacie ars amandi – opisywana scena publicznych pokladzin karlow jest autentyczna, tyle tylko, ze miala ona miejsce na dworze Stanislawa Koniecpolskiego, hetmana wielkiego koronnego, w roku 1643, a jej swiadkiem byl Albrycht Stanislaw Radziwill, kanclerz wielki litewski, o czym wspomina w swoim pamietniku.
Tarnawski opieral [...] glowe o mur, otwieral przepascista gardziel – w ten sposob wlasnie postepowal pisarz ziemski lubelski Konrad Badowski w drugiej polowie XVIII wieku, ktory, jak wspomina Kajetan Kozmian, byl tak wielkim pijakiem, ze gdy przestawal wladac rekoma, stawal pod sciana,
A jednoczesnie oznajmiam, ze ja, urodzony Stanislaw Stadnicki... – to wszystko autentyczne slowa Stanislawa Stadnickiego z Lancuta, fragmenty mowy, ktora wyglosil w roku 1606, w czasie rokoszu wojewody Zebrzydowskiego, do szlachty zgromadzonej pod Sandomierzem.
Otoz kaze zwiazac i zaladowac na woz pare tuzinow... – pomysl na takie odszkodowanie pochodzi z XVIII wieku, a jego autorem byl niejaki Mikolaj Bazyli Potocki, starosta kaniowski, awanturnik i szelma, ktory slynal z prymitywnego okrucienstwa, a takze zamilowania do niezwyklych rozrywek. Nalezaly zas do nich: batozenie chlopow, Zydow i drobnej szlachty, a zwlaszcza swoich dzierzawcow. Gdy odwiedzal oficjalistow dworskich, na urzednikow i ekonomow padal blady strach. Starosta mial bowiem zwyczaj, iz skrupulatnie sprawdzal wszystkie rachunki. W tym samym czasie zas przed drzwiami kancelarii stawali kozacy z nahajami, gotowi sypac plagi, jesli Potocki odkrylby jakies nieprawidlowosci. Gdy jednak wszystko przebiegalo po mysli starosty, zapraszal wszystkich na obiad, gdzie kazdy mogl opic sie jak bak.
Pewnego razu Potocki zabil Zyda w miasteczku nalezacym do sasiada. Gdy ow domagal sie zadoscuczynienia i chcial pozwac staroste do sadu, Mikolaj nakazal polapac w swoich dobrach Zydow, a zwiazanych wrzucic na wielki drabiniasty woz i odprowadzic go przed oblicze sasiada. Tam sludzy wyrzucili na ziemie caly ladunek i przekazali, ze
Potocki uwielbial takze zwady i bojki z drobna szlachta. Biednych szaraczkow kazal smagac nahajami, bic do krwi. Jednak – co przyznawali wszyscy – placil zawsze pobitym hojne basarunki. Czesto zdarzalo sie zatem, ze drobni szlachetkowie sami prowokowali z nim burdy, aby otrzymac sowite wynagrodzenie. Potocki sam powiedzial ponoc kiedys po rusku pewnemu szukajacemu z nim zwady szlachcicowi:
Pod koniec zycia Potocki osiadl na pokucie u bazylianow w Poczajowie, nawrocil sie, a po jego smierci grob starosty bywal nawet celem pielgrzymek – jako mogila czlowieka slynacego z wielu cnot.
Illustris – lacinska wersja polskiego tytulu przyslugujacego magnatom –
jako kurki gmerza, gaski gagaja – to oczywiscie fragment
Kaduk – kadukiem nazywano w XVII wieku prawo zwane
Jarmark na Rusi Czerwonej byl bowiem dziki, wesoly, swawolny – opis jarmarku w Dynowie to tak naprawde uzupelniony o dodatkowe szczegoly historyczne opis odpustu w Lopience w drugiej polowie XVIII wieku, ktory znalezc mozna w powiesci
Rusnacy, czyli Koroliwcy, jak nazywano ich ze wzgledu na fakt, iz mieszkali we wsiach bedacych wlasnoscia krolewska, znani byli od XIX wieku jako Lemkowie. Nazwa ta pochodzi prawdopodobnie od przyslowka