— Ned ma racje — powiedzial Terence do profesora Peddicka, niechetnie odrywajac spojrzenie od rzeki. — Musimy wczesnie wyruszyc do Oksfordu.

— Koniecznie musimy wracac do Oksfordu? — zapytalem. — Profesor moze poplynac z nami do Muchings End, a potem go odwieziemy.

Terence spojrzal na mnie z niedowierzaniem.

— Zaoszczedzimy co najmniej dwie godziny, a nad rzeka jest mnostwo historycznych zabytkow, ktore profesor moze studiowac — improwizowalem. — Groby i ruiny, i… Runnymede. — Odwrocilem sie do Profesora. — Wedlug mnie to slepe sily doprowadzily do podpisania Magna Carta.

— Slepe sily? — zaperzyl sie profesor. — To charaktery stworzyly Magna Carta. Bezwzglednosc krola Jana, slamazarnosc papieza, upor arcybiskupa Langtona w kwestii habeas corpus i rzadow prawa. Sily! chcialbym widziec, jak Overforce wyjasnia Magna Carta w kategoriach slepych sil. — Dopil herbate i odstawil kubek stanowczym ruchem. — Musimy pojechac do Runnymede!

— Ale co z panska siostra i bratanica? — zapytal Terence.

— Moj sluzacy dostarczy im wszystkiego, czego potrzebuja, a Maudie to zaradna dziewczyna. Na tym polegal blad krola Jana, wiecie zeby wracac do Oksfordu. Powinien byl zostac w Londynie. Mogl zmienic caly bieg historii. My nie popelnimy tego bledu — zakonczyl i podniosl wedke. — Pojedziemy do Runnymede. Koniecznie.

— Ale panska siostra i bratanica nie beda wiedzialy, dokad pan pojechal — zachmurzyl sie Terence i spojrzal na mnie pytajaco.

— Profesor moze wyslac do nich telegram z Abingdon — zaproponowalem.

— Wlasnie, telegram — zgodzil sie profesor i pokustykal nad rzeke. Terence odprowadzil go zatroskanym wzrokiem.

— Nie myslisz, ze on nas opozni?

— Nonsens — odparlem. — Runnymede jest obok Windsoru. Zabiore go tam lodka, a ty zostaniesz w Muchings End z panna Mering. Doplyniemy tam w poludnie. Bedziesz mial czas, zeby sie umyc i ogarnac. Mozemy zatrzymac sie w Barley Mow — dodalem, wygrzebawszy nazwe gospody z „Trzech panow w lodce” — gdzie wyprasuja ci spodnie i wyczyszcza buty.

A ja tymczasem wymkne sie, kiedy bedziesz sie golil, i odniose kota do Muchings End, pomyslalem. Jesli go znajde. Terence wciaz nie byl przekonany.

— Chyba rzeczywiscie zaoszczedzimy na czasie — przyznal.

— Wiec sprawa zalatwiona — zakonczylem, zwinalem obrus i wepchnalem do kosza. — Ty pozmywaj naczynia, a ja posciele lozka.

Kiwnal glowa.

— Na lodzi jest miejsce tylko dla dwoch. Bede spal przy ognisku.

— Nie — sprzeciwilem sie — ja bede spal przy ognisku — i poszedlem po dywaniki.

Rozlozylem wszystkie oprocz dwoch na dnie lodzi, a pozostale zanioslem na polane.

— Nie powinienes ich polozyc przy ognisku? — zagadnal Terence, ustawiajac naczynia w stos.

— Nie, moj lekarz mowil, ze nie moge spac w dymie.

Kiedy Terence plukal naczynia, stojac po kostki w wodzie z podwinietymi spodniami, ukradlem line i latarnie, zalujac, ze profesor Peddick nie zabral sieci rybackiej.

Trzeba bylo zapytac Terence’a, co jedza koty. Zostalo troche stiltona. Czy koty lubia ser? Nie, to myszy lubia ser. A koty lubia myszy Obawialem sie jednak, ze nie mamy zadnych myszy.

Mleko. Podobno koty lubia mleko. Kobieta prowadzaca kokosowe rzutki na Festynie Dozynkowym narzekala, ze kot dobral sie do mleka zostawionego na progu. „Zerwal kapsel pazurami — powiedziala, — Paskudny szkodnik”.

Nie mielismy mleka, ale w butelce zostala odrobina smietanki. Wsadzilem do kieszeni butelke, spodeczek, puszke groszku i miesna konserwe, pietke z chleba oraz otwieracz do puszek i ukrylem wszystko na polanie, po czym wrocilem do ogniska.

Terence przekopywal pudla.

— Gdzie sie podziala ta latarnia? — mruczal. — Wiem, ze byly dwie. — Spojrzal w niebo. — Zanosi sie na deszcz. Moze lepiej spij w lodce. Bedzie troche ciasno, ale jakos wytrzymamy.

— Nie! — odparlem. — Moj lekarz mowi, ze rzeczne wyziewy szkodza mi na pluca. — Nedzna wymowka, skoro wczesniej wspominalem, ze lekarz radzil mi wycieczke po rzece dla zdrowia. — Powiedziala, ze mam spac na ladzie.

— Kto? — zdziwil sie Terence, a ja przypomnialem sobie poniewczasie, ze w wiktorianskiej Anglii kobiety nie bywaly lekarzami. Ani prawnikami, ani premierami.

— Moj lekarz, James Dunworthy. Powiedzial, ze mam spac na ladzie, z dala od innych.

Terence wyprostowal sie, trzymajac palak latarni.

— Wiem, ze Dawson zapakowal dwie. Sam widzialem. Nie mam pojecia, gdzie sie zapodziala.

Zapalil latarnie, czyli zdjal szklany klosz, potarl zapalke i poprawil knot. Obserwowalem go uwaznie.

Nadszedl profesor Peddick, niosac czajnik z dwiema rybkami.

— Musze zawiadomic profesora Edelsweina o moim odkryciu. Ugubio fluviatilis albinus uwazano za wytepiony w Tamizie — oznajmil, Zagladajac do ciemnego wnetrza czajnika. — Piekny okaz. — Postawil czajnik na kwadratowym koszu i ponownie wyciagnal fajke.

— Moze juz pojdziemy spac? — zaproponowalem. — Zeby wstac wczesnie i tak dalej.

— Calkiem slusznie — przyznal profesor, otwierajac kapciuch z tytoniem. — To bardzo wazne, zeby sie dobrze wyspac. Grecy pod Salamina dobrze sie wyspali w noc przed walka. — Napelnil fajke i ubil tyton kciukiem — Terence tez wyjal fajke. — Natomiast Persowie spedzili te noc na morzu i ustawiali swoje statki, zeby przeszkodzic Grekom w ucieczce.

Zapalil fajke i pociagnal mocno, zeby sie rozpalila.

— Wlasnie, i Persowie poniesli druzgocaca kleske — wtracilem. — Nie chcemy, zeby to samo nas spotkalo. A wiec — wstalem — chodzmy spac.

— Rowniez Sasi w bitwie pod Hastings — ciagnal profesor Peddick podajac kapciuch Terence’owi. Obaj usiedli. — Ludzie Wilhelma Zdobywcy byli wypoczeci i gotowi do walki, podczas gdy Sasi maszerowali od jedenastu dni. Gdyby Harold zaczekal i pozwolil swoim ludziom odpoczac, wygralby bitwe pod Hastings i zmienilby caly bieg historii.

I gdybym nie zwrocil kota, ditto.

— No, nie chcemy przegrac jutro zadnej bitwy — sprobowalem jeszcze raz — wiec lepiej chodzmy spac.

— Indywidualne dzialanie — oswiadczyl profesor, pykajac z fajki. — Dlatego przegrano bitwe pod Hastings. Wiecie, Sasi mieli przewage. Ustawili sie na szczycie wzgorza. Obronna pozycja na wzgorzu to najwieksza militarna przewaga dla kazdej armii. Spojrzcie na armie Wellingtona pod Waterloo. I na bitwe pod Fredericksburgiem w amerykanskiej wojnie domowej. Wojska Unii stracily dwanascie tysiecy ludzi pod Fredericksburgiem, kiedy atakowaly z dolu obronne pozycje wroga. A Anglia byla bogatszym krajem, kiedy walczyla na wlasnym terenie. Gdyby sily ekonomiczne kierowaly historia, Sasi by wygrali. Ale nie zadne sily wygraly bitwe pod Hastings, tylko charakter. Wilhelm Zdobywca zmienil przebieg bitwy co najmniej w dwoch krytycznych momentach. Po pierwsze, kiedy Wilhelm spadl z konia podczas szarzy.

Cyryl polozyl sie i zaczal chrapac.

— Gdyby Wilhelm natychmiast nie wstal i nie zdjal helmu, zeby jego ludzie zobaczyli, ze przezyl, przegraliby bitwe. Jak to Overforce dopasuje do swojej teorii naturalnych sil? Nijak! Poniewaz historia to charakter, czego dowodzi drugi krytyczny moment bitwy.

Uplynela cala godzina, zanim wytrzasneli popiol z fajek i ruszyli do lodzi. W polowie drogi Terence zatrzymal sie i zawrocil.

— Moze lepiej wez latarnie — zaproponowal, podajac mi ja — skoro spisz na brzegu.

— Poradze sobie doskonale — zapewnilem. — Dobranoc.

— Dobranoc — odpowiedzial, schodzac do lodzi. — „Noc to pora spoczynku. — Pomachal mi reka. — Gdy praca skonczona, slodko jest sen przytulic do znuzonego lona”.

Tak, zapewne, najpierw jednak musialem znalezc kota. Wrocilem na polane i czekalem, az wszyscy zasna. Usilowalem nie myslec tym, ze kazda nastepna chwila kociej swobody zwieksza wykladniczo liczbe mozliwych

Вы читаете Nie liczac psa
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату