— Tutaj wszedzie jest woda. Nie da sie wskazac takiego punktu, w ktorym nie trafi sie na wode. Trzeba tylko gleboko kopac.

Hank Dowser odwrocil sie gniewnie.

— A nie mowilem? Nie ma szacunku dla zadnego talentu oprocz wlasnego! Myslisz, ze nie wiem, ze tu wszedzie jest woda? Ale pytanie brzmi: czy jest czysta? Czy jest blisko powierzchni? I tego szukam: niewiele kopania, czysta woda. Uzywajac wierzbowej i hikorowej rozdzki, powiem, ze woda jest najczysciejsza tutaj, a najblizsza powierzchni tutaj, a zatem wskazuje to miejsce, jak to zrobilem ponad rok temu. Powiedz, Alvinie czeladniku, jeslis taki sprytny, czy to jest, czy nie jest dokladnie to samo miejsce?

— Jest — przyznal troche speszony Alvin. — Nie chcialem sugerowac, ze nie jestescie prawdziwym rozdzkarzem…

— Ale nie chciales tez nie sugerowac, co?

— Przykro mi. Woda jest tutaj najczysciejsza i najblizsza powierzchni, i rzeczywiscie znalezliscie dwa razy dokladnie ten sam punkt.

— Po tej niezwyklej w sadzie wymianie zdan — przerwal im sedzia — odpowiedniej jednak dla tej niezwyklej sali sadowej, zgadzacie sie, ze jest to ten sam punkt, gdzie Alvin, jak twierdzi, wykopal pierwsza studnie i znalazl tylko lita skale. Makepeace zas uwaza, ze nie bylo tam skaly, natomiast byl ukryty skarb, ktory Alvin ukradl i przetopil dla wlasnej korzysci, opowiadajac przy tym, jak to zmienil zelazo w zloto.

— Najpewniej schowal tu pod ziemia moje zelazo! — krzyknal Makepeace.

Sedzia westchnal ciezko.

— Prosze cie, Makepeace, nie zmuszaj mnie, zebym znow odeslal cie do celi.

— Przepraszam — wymamrotal Makepeace.

Sedzia skinal na grupe robotnikow, ktorych wezwal na rozprawe. Za pieniadze z budzetu okregu i we czworke powinni szybko wykazac, kto ma racje w sporze.

Kopali i kopali; ziemia wylatywala na boki. Ale byla to sucha ziemia, odrobine wilgotna po zeszlotygodniowym deszczu, ale bez sladu warstwy wodonosnej.

I nagle… brzdek!

— Kufer ze skarbem! — wrzasnal Makepeace.

Po chwili skrobania i drapania rozlegl sie okrzyk jednego z robotnikow:

— Lity kamien, Wysoki Sadzie! Daleko na boki! I to nie jakis glaz, ale chyba skalna plyta!

Hank Dowser poczerwienial. Przecisnal sie do otworu i zsunal w dol. Wlasna chusteczka zmiotl ziemie z kamienia i dlugo przygladal sie z uwaga. Potem wstal.

— Wysoki Sadzie, prosze pana Smitha o wybaczenie rownie uprzejmie, mam nadzieje, jak on mnie prosil przed chwila. Nie tylko mamy tu skale macierzysta, ktorej nie dostrzeglem, gdyz nigdy jeszcze nie spotkalem sie z taka warstwa wody pod kamieniem jak tutaj. Widze tu rowniez stare zadrapania na kamieniu, co dowodzi, ze terminator rzeczywiscie kopal w tym miejscu, tak jak powiedzial.

— To jeszcze nie dowod, ze przy okazji nie znalazl zlota! — krzyknal Makepeace.

— Ostatnie wystapienia obrony i oskarzenia — poprosil sedzia.

— W kazdym szczegole, jaki moglismy sprawdzic — zaczal Verily Cooper — Alvin Smith okazal sie czlowiekiem prawdomownym i godnym zaufania. Wszystkie zarzuty, jakie byl w stanie przedstawic prokurator okregowy, to nie udowodnione i niemozliwe do udowodnienia spekulacje czlowieka, ktorego zasadniczym motywem wydaje sie chec zdobycia zlota dla siebie. Nie ma swiadkow, procz samego Alvina, ktorzy by zeznali, dlaczego zloto ma ksztalt pluga albo dlaczego plug zrobiony jest ze zlota. Mamy jednak osmiu swiadkow, nie wspominajac Wysokiego Sadu, mnie i mojego szanownego kolegi, nie wspominajac o samym Alvinie, ktorzy pod przysiega oswiadczyli, ze plug nie tylko jest zloty, ale zywy. Jakie prawo wlasnosci moze przyslugiwac Makepeace'owi Smithowi do obiektu, ktory wyraznie nalezy sam do siebie i podrozuje w towarzystwie Alvina Smitha jedynie dla wlasnego bezpieczenstwa? Wysoki Sadzie, to cos wiecej niz uzasadnione watpliwosci; to pewnosc, ze moj klient jest uczciwym czlowiekiem, ktory nie popelnil zadnego przestepstwa. I ze plug powinien przy nim pozostac.

Przyszla kolej na Marty'ego Lawsa. Wygladal, jakby na sniadanie pil kwasne mleko.

— Wysluchaliscie swiadkow, widzieliscie dowody. Jestescie madrymi ludzmi i mozecie powziac decyzje bez mojej pomocy. Niech Bog wspiera was przy naradzie.

— Taka jest twoja mowa?! — zawolal Makepeace. — Tak reprezentujesz sprawiedliwosc w tym okregu?! W nastepnych wyborach bede glosowal na twojego przeciwnika, Marty! Przysiegam, ze to jeszcze nie koniec!

— Szeryfie, zechce pan znow aresztowac pana Makepeace'a Smitha, tym razem na trzy dni, za lekcewazenie sadu. Rozwaze tez zarzut proby ingerencji w dzialania wymiaru sprawiedliwosci poprzez rzucanie grozb urzednikom sadowym w celu wplywania na wynik rozprawy.

— Wszyscy jestescie przeciwko mnie! To spisek! Co on takiego zrobil, panie sedzio? Przekupil pana? Obiecal podzielic sie zlotem?

— Szybciej, szeryfie — poprosil sedzia. — Zanim sie na niego rozgniewam.

Kiedy krzyki Makepeace'a ucichly i rozprawa mogla toczyc sie dalej, sedzia rzekl do przysieglych:

— Czy powinnismy wrocic do sadu, gdzie mozecie obradowac godzinami? Czy wystarczy, ze sie cofniemy, a zalatwicie to na miejscu?

Przewodniczacy szepnal cos do pozostalych. Odpowiadali mu kolejno, takze szeptem.

— Werdykt jest jednoglosny, Wysoki Sadzie.

— Jak brzmi werdykt w sprawie… i tak dalej, i tak dalej?

— Niewinny zarzucanych mu czynow — oglosil przewodniczacy.

— No to skonczylismy. Dziekuje obronie i oskarzeniu za prace w tej trudnej sprawie. Co do przysieglych, musze pochwalic caly sklad za to, ze przejrzeli przez metna wode i dotarli do prawdy. Dobrzy obywatele, co do jednego. Koncze rozprawe do czasu, kiedy znowu jakis patentowany duren zechce oskarzyc niewinnego czlowieka. Tak przewiduje. — Sedzia rozejrzal sie dookola. Ludzie wciaz nie ruszali sie z miejsca. — Alvinie, jestes wolny — powiedzial. — Wracajmy wszyscy do domow.

Oczywiscie, nie wszyscy wrocili; ani tez, scisle mowiac, Alvin nie byl wolny. W tej chwili, otoczony ludzmi, z kilkunastoma zastepcami szeryfa na strazy, byl w miare bezpieczny. Ale gdy sciskal ciezki worek, czul niemal pozadanie ludzi skierowane ku plugowi, ku cieplemu, drzacemu zlotu.

Nie myslal o tym jednak. Patrzyl na Margaret Larner obejmujaca w talii mloda Ramone. Ktos do niego mowil — Verily Cooper, uswiadomil sobie; chyba mu gratulowal — ale Verily zrozumie. Alvin polozyl mu dlon na ramieniu, by pokazac, ze wie i ze uwaza go za przyjaciela, chociaz teraz musi go opuscic. I ruszyl w strone Margaret i Ramony.

W ostatniej chwili ogarnela go niesmialosc, i choc przez caly czas patrzyl na Margaret, zwrocil sie do dziewczyny.

— Panno Ramono, przyjezdzajac tutaj, zachowala sie pani bardzo dzielnie. I uczciwie.

Ramona rozpromienila sie; byla jednak troche zmartwiona i zdenerwowana.

— Wydaje mi sie, ze cala ta sprawa z Amy to moja wina. To mnie opowiadala te historie o panu, a ja watpilam, wiec ona upierala sie coraz bardziej. W koncu zaczelam wierzyc, ze to prawda. Powiedzialam rodzicom i zaczely sie plotki. Ale potem poszla z Thatchem pod namiot i wrocila z dzieciakiem, a caly czas paplala, ze pan jej to zrobil. No wiec pomyslalam, ze moge wszystko naprawic. I w koncu nawet nie zeznawalam!

— Ale powiedziala pani moim przyjaciolom. I teraz ludzie, na ktorych mi zalezy, znaja prawde. A przy tym nie zranila pani swojej przyjaciolki.

Mowiac to, Alvin nie mogl sie pozbyc pelnej goryczy mysli, ze zawsze znajdzie sie ktos, kto uwierzy w oskarzenia Amy; byl tez pewien, ze Amy nigdy nie zrezygnuje ze swojej wersji. Wciaz bedzie powtarzac o nim klamstwa, a niektorzy wezma je za dobra monete i Alvin bedzie uwazany za oszusta, chocby zyl nie wiadomo jak cnotliwie. Ale mleko juz sie rozlalo.

Ramona pokrecila glowa.

— Nie wydaje mi sie, zeby jeszcze byla moja przyjaciolka.

— Ale pani jest jej przyjaciolka, czy jej sie to podoba, czy nie. Przyjaciolka tak wielka, ze wolala pani raczej ja zranic, niz pozwolic jej zranic kogos innego. A to juz cos, moim zdaniem.

Podeszli do nich Mike Fink i Armor-of-God.

— Zaspiewaj nam te piosenke, ktora spiewales w wiezieniu! Natychmiast inni przylaczyli sie do prosb — okazja wymagala uczczenia.

Вы читаете Alvin Czeladnik
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату