musiala nalezec reka. – Uniosl powoli dlon i palcem wskazujacym puknal sie w czolo. – Do kogos, kto jest tu mozgiem.

– Do tajemniczego szachisty. Ktory wygral partie.

– Jeszcze nie – odezwal sie Munoz ku ich zaskoczeniu.

– Ma obraz – wyjasnila Julia. – Jesli to nie oznacza zwyciestwa…

Szachista podniosl wzrok znad notatki lezacej na stole. W jego oczach mozna bylo dostrzec podziw i fascynacje, a rozszerzone zrenice zdawaly sie widziec gdzies dalej, poza czterema scianami pokoju, w swiecie trudnych kombinacji, jakis wzor matematyczny.

– Z obrazem czy bez obrazu, partia bedzie sie toczyc dalej – powiedzial i pokazal im kartke:

…H:W

He7 (?) – Hb3+

Kd4 (?) – b7:c6

– Tym razem – dodal – zabojca nie proponuje jednego ruchu, ale trzy. – Podszedl do plaszcza przewieszonego przez oparcie krzesla i wyciagnal skladane szachy. – Pierwszy jest ewidentny: H:W, czarny hetman bije biala wieze… Menchu Roch zostala zamordowana wlasnie w ramach tej symboliki, wedle ktorej pani znajomy Alvaro, a na obrazie Roger d'Arras, byli bialymi skoczkami – nie przerywajac mowienia, ustawial sytuacje na planszy. – Czarny hetman zbil wiec do tej pory w naszej partii tylko dwie figury. W wymiarze praktycznym – zerknal na Cesara i Julie, ktorzy podeszli do szachownicy – tym dwom zbitym figurom odpowiadaja dwa morderstwa… Nasz przeciwnik utozsamia sie z czarna krolowa, czyli hetmanem. Kiedy inna czarna bierka bije, jak zdarzylo sie dwa posuniecia temu, gdy stracilismy pierwsza wieze, nic szczegolnego sie nie wydarzylo. Przynajmniej o ile wiemy. Julia pokazala na papier.

– Dlaczego postawil pan znaki zapytania przy dwoch kolejnych ruchach bialych?

– Ja ich nie postawilem. Byly na bileciku. Morderca przewiduje nasze kolejne ruchy. Mam wrazenie, ze jest to forma zaproszenia, zebysmy je wykonali… “Jesli wy zrobicie tak, ja zrobie tak”, mowi do nas. W ten sposob – przesunal kilka bierek – sytuacja wyglada nastepujaco:

– … Jak panstwo widza, zaszly powazne zmiany. Po zbiciu naszej wiezy na b2 czarne przewidzialy, ze zdecydujemy sie na posuniecie optymalne, przesuwajac naszego hetmana z pola e1 na e7. Zyskujemy w ten sposob pewna przewage: powstaje przekatna linia ataku na czarnego krola, i tak juz mocno osaczonego wobec sasiedztwa bialego skoczka, gonca i pionow… Uznawszy, ze zagramy tak, jak wlasnie zagralismy, czarny hetman przechodzi z b2 na b3, zeby wesprzec kontrgra swojego krola i zaszachowac bialego, na co my nie mamy innego ratunku, jak tylko, co zreszta czynimy, uciec krolem na sasiednie pole, z c4 na d4, poza zasieg hetmana…

– To juz trzeci szach, jakiego nam daje – zauwazyl Cesar.

– Tak. Mozna to rozumiec rozmaicie… Na przyklad: do trzech razy sztuka, i za trzecim razem morderca kradnie obraz. Chyba zaczynam go powoli poznawac. Takze jego szczegolne poczucie humoru.

– A co teraz? – zapytala Julia.

– Teraz ofiarowujemy czarnym bialego piona z c6, bije go czarny pion, ktory stal na polu b7. To posuniecie oslania czarny skoczek z b8… Potem nastepuje nasza kolej, ale przeciwnik niczego nam dalej na kartce nie sugeruje… Moze mowi w ten sposob, ze odpowiedzialnosc za nastepne nasze posuniecia spada juz wylacznie na nas.

– I co my zrobimy? – zainteresowal sie Cesar.

– Jest tylko jedna korzystna opcja: grac dalej bialym hetmanem. – Tu szachista spojrzal na Julie. – Ale to takze oznacza, ze ryzykujemy jego utrate.

Julia wzruszyla ramionami. Pragnela tylko dotrwac do konca, niezaleznie od ryzyka.

– No to jedziemy z ta krolowa.

Cesar zalozyl rece za siebie i pochylil sie nad szachownica, jakby to byla sztuka starej porcelany niewiadomej wartosci, ktora chcial ocenic.

– Ten bialy skoczek na b1 tez nie najlepiej wyglada – rzekl cicho do Munoza. – Nie sadzi pan?

– Owszem. Watpie, zeby czarne na dlugo darowaly mu zycie. Stwarza potencjalne zagrozenie na tylach i stanowi doskonale wsparcie przy ataku bialego hetmana… Podobnie zreszta jak bialy goniec na d3. Obydwie te figury plus hetman maja kluczowe znaczenie.

Mezczyzni popatrzyli na siebie w milczeniu i Julia dostrzegla cos, czego przedtem miedzy nimi nie bylo: silna nic sympatii. Przypominali polaczonych stracencza solidarnoscia dwoch Spartan pod Termopilami, ktorzy lowia z oddali dzwieki zblizajacych sie perskich wozow bojowych.

– Wiele bym dal, zeby wiedziec, ktora figura jest kazde z nas… – oznajmil Cesar, unoszac brew. Na jego ustach zakwitl blady usmiech. – Prawde mowiac, nie chcialbym wystapic w roli tego konika.

Munoz uniosl palec.

– Niech pan pamieta, skoczek to naprawde rycerz: knight. Przy takim rozumieniu hanba znika.

– Nie chodzi mi o rozumienie slow. – Cesar przygladal me figurze z zaniepokojeniem. – Ten konik, rycerz czy jakkolwiek go nazwiemy, ma wyrok wypisany na pysku.

– Jestem tego samego zdania.

– Pan nim jest czy ja?

– Nie mam pojecia.

– Wyznam panu, ze wolalbym wcielic sie w gonca.

Munoz przechylil glowe zamyslony, nie odrywajac wzroku od szachownicy.

– Ja tez. Jest zdecydowanie mniej zagrozony niz skoczek.

– Wlasnie o tym mowie, moj drogi.

– Zycze wiec panu szczescia.

– Nawzajem. A ostatni gasi swiatlo.

Nastala dluzsza cisza. Wreszcie Julia postanowila ja przerwac.

– Skoro teraz jest nasza kolej, jaki zrobimy ruch…? Wspominal pan o bialej krolowej…

Szachista niedbale rzucil okiem na plansze. Juz dawno przeanalizowal kazda mozliwosc.

– Poczatkowo zamierzalem zbic czarnego piona na c6 naszym pionem z d5, ale to by naszemu przeciwnikowi dalo za duzo swobody… Dlatego przesuniemy naszego hetmana z e7 na pole e4. W ten sposob, wycofujac krola w kolejnym ruchu, mozemy dac szacha czarnemu krolowi. Pierwszego szacha z naszej strony.

Tym razem to Cesar ujal w palce bialego hetmana i postawil go na wskazanym polu, w sasiedztwie krola. Julia widziala, ze mimo wielkiego wysilku, jaki antykwariusz wlozyl w zachowanie spokoju, jego dlon lekko drzala. – Oto nasza sytuacja – skinal glowa Munoz. Wszyscy troje patrzyli na szachownice.

– A co on teraz zrobi? – spytala Julia. Munoz skrzyzowal rece, nie odrywajac wzroku od planszy. Kiedy po jakims czasie przemowil, od razu wiedziala, ze wcale nie zastanawial sie nad kolejnym ruchem, tylko nad tym, czy powinien mowic o nim glosno.

– Ma pare wariantow – rzeki wymijajaco. – Niektore sa bardziej interesujace, inne mniej… Sa tez bardziej niebezpieczne. Poczawszy od tego momentu, ewentualny przebieg partii rozgalezia sie jak drzewo. Istnieja co najmniej cztery mozliwosci. Czesc z nich wciagnie nas w dluga i skomplikowana gre, co byc moze jest jego zamiarem… Reszta prowadzi do rozstrzygniecia w czterech, pieciu ruchach.

– A jak bedzie pana zdaniem? – zapytal Cesar.

– Chwilowo zachowam je dla siebie. Graja czarne. Zgarnal bierki, zamknal szachownice i wsunal ja do kieszeni plaszcza. Julia patrzyla nan z zaciekawieniem.

– Dziwne to, co pan powiedzial… Mowiac o tym, ze zaczyna go pan poznawac, wspomnial pan o jego poczuciu humoru… Naprawde widzi tu pan jakis dowcip?

Szachista nie odpowiedzial od razu.

Вы читаете Szachownica Flamandzka
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату