danych?
Nikt nie potrafil odpowiedziec na to pytanie.
Nadal siedzac na dachu
Inzynierowie spierali sie, dlaczego glupi komputer wylaczyl antene nadawcza. Przypominalo to sluchanie paplaniny przewodniczacych klasy w liceum, sprzeczajacych sie o rozwiazanie problemu glodu na swiecie.
Musze stad spadac, pomyslal Gaeta. Uswiadomil sobie jednak, ze nie chce zostawiac niedokonczonego zadania. Nie moge dopuscic do tego, zeby ta kupa krzemu mnie pokonala. Jestem inteligentniejszy od tego przekletego komputera, bez wzgledu na to, jakie do niego wpakowali programy uczace sie.
— Komputer — warknal — co to jest ograniczenie podstawowe?
Brak odpowiedzi.
Skrzywil sie i sformulowal pytanie inaczej.
— Wyswietl ograniczenie podstawowe.
Eksplozja elektronicznego halasu w sluchawkach. Ucichlo, zanim Gaeta zdazyl mrugnac, ale w uszach zaczelo mu znowu dzwonic.
Coz, pomyslal, przynajmniej chlopcy w centrum kontroli misji maja cos do roboty. Moze za tydzien albo dwa cos wymysla. Ale ja nie moge tak dlugo czekac.
Ten
Chodzi o cos, czego sie nauczyl podczas pobytu na powierzchni Tytana, pomyslal. Moze…
— Komputer, jaka jest najwazniejsza pojedyncza rzecz odkryta przez twoje czujniki?
Cisza. Tylko szum. Gaeta juz mial poddac sie z obrzydzeniem, kiedy nieludzki glos komputera odparl: W GRUNCIE ISTNIEJA FORMY ZYCIA.
— Ale to juz wiedzielismy z dawniejszych badan.
JA NIE MAM INFORMACJI O DAWNIEJSZYCH BADANIACH.
Inzynierowie w centrum kontroli misji podskoczyli na sama mysl o czyms takim. Gaeta uslyszal, jak gadaja jeszcze glosniej i wiecej.
Ignorujac te paplanine, zwrocil sie do komputera:
— Ty znalazles formy zycia w gruncie? TAK.
Gaeta juz mial zadac nastepne pytanie, ale zawahal sie. Nie pozwol mu, zeby znowu zaczal bredzic o tej przekletej „sprzecznosci polecen”.
— Czy formy zycia wiaza sie jakos ze sprzecznoscia polecen?
Gaeta czekal, ale komputer milczal.
— Czy formy zycia sa przyczyna konfliktu polecen? TAK.
Jasny szlag, krzyknal w duchu Gaeta. To juz cos. Glosno spytal:
— W jaki sposob formy zycia staly sie przyczyna konfliktu polecen?
Znow milczenie. Czy on duma nad moim pytaniem, czy jest po prostu za glupi, zeby na nie odpowiedziec, zastanawial sie w duchu Gaeta.
— Gaeta! Prosze posluchac! I to juz! — uslyszal glos Habiba. Mimo przyciszonego dzwieku Gaeta wyczul w jego glosie, ze to cos bardzo waznego.
— O co chodzi? — spytal znuzonym tonem. Czul ciezar odpowiedzialnosci i zmeczenie cala ta gra. A gdy czekal, czarna burza zblizala sie.
— Ten halas, ktory program wyprodukowal pol godziny temu — powiedzial wreszcie Habib. — Jemu chodzi o procedury dekontaminacji!
— Dekontaminacji? Znaczy, oskrobywania sondy, zeby nie skazila form zycia na Tytanie ziemskimi bakteriami?
Znow opoznienie, po czym okrzyk:
— Tak! Kiedy pan zapytal, co to jest ograniczenie podstawowe, on wyswietlil plik z procedurami dekontaminacji!
— I to jest wlasnie to ograniczenie podstawowe?
Nie majac nic lepszego do roboty, Gaeta siedzial w niewygodnym skafandrze i liczyl sekundy do odpowiedzi Habiba. Osiem… dziewiec… dziesiec…
— Nie ma zadnego ograniczenia podstawowego. Nic takiego nie zostalo wbudowanego w program glowny. Ale komputer zinterpretowal procedury dekontaminacji jako swego rodzaju ograniczenie.
Gaeta potrzasnal glowa w helmie.
— Nie lapie. Macie jakies polecenia dotyczace sprzatania, wpisane w program glowny, a ten durny komputer nie chce przesylac zadnych danych, bo…
Nagle wszystko stalo sie jasne. Oczy Gaety otworzyly sie szeroko. Uniosl obie zacisniete piesci nad glowe w gescie zwyciestwa.
— Komputer — zawolal — czy przeslanie danych z czujnikow spowodowaloby zagrozenie skazeniem dla form zycia w gruncie?
Odpowiedz nadeszla natychmiast. TAK.
Habib, ktory mial dwunastosekundowe opoznienie, mowil wlasnie:
— To musi byc cos zwiazanego z zapobieganiem skazeniu. Sadze, ze…
— Mam! — zawyl Gaeta. — Juz wiem! Zamknijcie sie i sluchajcie, wy wszyscy.
Habib i inni ucichli.
— Wbudowaliscie w program procedury uczenia sie, tak? Dobrze, no to sie nauczyl. Komputer znalazl formy zycia w gruncie. Z waszych procedur dekontaminacji dowiedzial sie, ze ziemskie organizmy moga skazic organizmy na Tytanie. Wiec interpretuje procedury dekontaminacji w taki sposob, ze nie powinien przesylac wam danych o miejscowych formach zycia.
Teraz musze poczekac, az wysluchaja mojej wiadomosci i pomysla o niej, powiedzial sobie Gaeta. Pieprzyc to. Nie bede tu siedzial z palcem w tylku. Trzeba rozwiazac problem.
— Komputer, przeslanie danych nie zaszkodziloby formom zycia w gruncie.
ZASZKODZILOBY.
— Dlaczego? Cisza.
Gotujac sie ze zlosci, Gaeta przeformulowal pytanie.
— W jaki sposob przeslanie danych zaszkodziloby formom zycia w gruncie?
ZOSTALYBY PRZYSLANE DODATKOWE SONDY. KAZDA NOWA SONDA ZWIEKSZA RYZYKO SKAZENIA.
— Ale musimy podjac to ryzyko. Nie mozemy sie niczego dowiedziec o tych formach zycia, jesli nie przyslemy tu sond, zeby je badac.
NALEZY ZAPOBIEGAC SKAZENIU.
— Nalezy unikac skazenia, jesli to tylko mozliwe. NALEZY ZAPOBIEGAC SKAZENIU Z ZASTOSOWANIEM WSZELKICH DOSTEPNYCH SRODKOW.
— Nie mozemy badac tych form zycia nie ryzykujac skazeniem.
LUDZIE SA ZRODLEM SKAZENIA. NALEZY ZABRONIC BADANIA TYCH FORM ZYCIA.
Jezu, pomyslal Gaeta. On brzmi jak Urbain. Nic dziwnego, tworzeniem oprogramowania dla tego komputera kierowal Urbain.
— Posluchaj, chlopie. Powodem twojego istnienia jest badanie tych form zycia i przesylanie tego, co odkryjesz, ludziom, ktorzy cie zbudowali.
DRZEWO LOGICZNE: WYSYLAM DANE Z CZUJNIKOW LUDZIOM. BEDA CHCIELI WIECEJ DANYCH. WYSLA WIECEJ SOND. W KONCU WYSLA LUDZI. SONDY SA EWENTUALNYM ZRODLEM SKAZENIA. LUDZIE SA PEWNYM ZRODLEM SKAZENIA.