budowaniu
Urbain siedzial przy stole konferencyjnym, pozornie spokojny i opanowany. Tylko niewielki tik prawej powieki zdradzal, jak bardzo jest zdenerwowany.
Osmiu inzynierow obsiadlo stol konferencyjny. Na jednej z inteligentnych scian wyswietlono schemat
Byl zaskoczony i rozdrazniony, kiedy mloda kobieta, ktorej zadaniem bylo monitorowanie satelity unoszacego sie nad miejscem ladowania
— Odpalil laser! — wrzasnela bez wstepow, nawet nie przepraszajac za wtargniecie. — Wystrzelil z lasera w Leniwe H.
Urbain poderwal sie na rowne nogi.
— Jestes pewna?
— Widzialam to na zywo — odparla podekscytowana. Nie zadajac sobie trudu zakonczenia spotkania, Urbain popedzil do drzwi i dalej, korytarzem, do centrum kontroli, a za nim reszta inzynierow.
W centrum kontroli bylo o wiele ciszej niz dwa dni temu. Wexler i reszta VIP-ow przygotowala sie do odlotu na Ziemie. Urbain rozpaczliwie usilowal podsunac im jakies wyniki z
Mloda kobieta opadla na krzeslo przy swojej konsoli i wlozyla sluchawki. Powiedziala cos do miniaturowego mikrofonu i ekran rozjasnil sie.
Urbain umiescil satelite obserwacyjnego na orbicie synchronicznej nad miejscem ladowania sondy, co nie bylo sztuczka tak latwa, jak to sie poczatkowo wydawalo. Orbita synchroniczna w przypadku ciala obracajacego sie tak powoli jak Tytan znajdowala sie setki tysiecy kilometrow nad powierzchnia ksiezyca. I choc satelita posiadal system dwukilometrowych lin, ktore mialy generowac energie elektryczna dla ukladow wewnetrznych i utrzymywac sie we wlasciwym polozeniu, nieprzewidziane rozblyski energii elektromagnetycznej z Saturna uszkodzily liny, i konieczna stala sie korekta jego polozenia za pomoca silnikow. Z powodu poteznej grawitacji Saturna i jego pierscieni, satelita pozarl juz wiekszosc paliwa, by utrzymac sie na wlasciwym miejscu; Urbain juz musial organizowac misje z dostawa paliwa.
Stojac nad siedzaca na krzesle kobieta Urbain pochylil sie nad jej ramieniem i gapil na ekran: nic poza rozmyta kula w kolorze przydymionej pomaranczy.
— Gdzie jest widok w podczerwieni? — dopytywal sie niecierpliwie.
Mloda kobieta podniosla palec i powiedziala cos do mikrofonu. Kula na ekranie gwaltownie sie zmienila. Chmury znikly i Urbain dostrzegl jaskrawe blyski: to pagorkowaty grunt Tytana i ciemne ksztalty jego morz. Jedno z nich wygladalo jak glowa smoka, inne jak narysowany przez dziecko pies. I wreszcie to o ksztalcie litery H, gdzie wyladowal
— Powiekszenie — warknela.
Widok ulegl powiekszeniu. Metanowe morze o ksztalcie litery H rozciagalo sie ze wschodu na zachod, a nie pionowo, jak litera w pismie. Prawie sto lat wczesniej Amerykanie, ze swoja mentalnoscia kowbojow, nazwali je Morzem Leniwym H.
— To jest najwieksze powiekszenie, jakie mozemy uzyskac — rzekla kobieta.
Urbain nie widzial ladownika. Musimy wprowadzic satelite na niska orbite, powiedzial sobie w duchu. Cala flote satelitow, zeby
— A wiec? — spytal. — Gdzie ten blysk lasera?
— Cofam film, chwileczke… jest! Widzieliscie? Pokaze jeszcze raz.
Urbain dostrzegl krotki blysk na brzegu metanowego morza. Wyprostowal sie, rozczarowany.
— To mogl byc jakis blysk elektroniki. Na przyklad piksel.
Mloda kobieta potrzasnela z uporem glowa.
— Nie, sprawdzilam czas trwania i zgadza sie z impulsem lasera. To tylko maly strzal, nie wiecej niz dziesiec kilodzuli. Swiatlo zostalo poddane analizie spektralnej i jest tam woda, metan i inne weglowe paskudztwa z morza.
Urbain spojrzal na nia.
—
— Tak, oczywiscie.
— Wlasnie to probowalismy panu przekazac, doktorze — odezwal sie jeden z inzynierow. — Caly czas dostajemy dane telemetryczne. Ladownik przesyla dane o swoim wewnetrznym stanie. Wszystko dziala.
— Ale nie chce przeslac danych z czujnikow.
— I tu tkwi problem — przyznal inzynier. Urbain obrzucil go niechetnym spojrzeniem.
— Ten problem, jak pan to ujal, sprawia, ze
Inzynier odwzajemnil spojrzenie i nawet nie mrugnal.
— Sadze, ze to centralny komputer. Jakis blad w oprogramowaniu. W ladowniku wszystko dziala z wyjatkiem przesylu danych. Z jakiegos powodu nie chce nam wysylac danych. Czujniki najwyrazniej dzialaja zgodnie z planem, ale pojazd nie przesyla danych, ktore zbiera. To jakas usterka komputera.
— Innymi slowy — rzekl chlodno Urbain — mowi mi pan, ze pacjent jest w doskonalym stanie, tylko jest katatonikiem?
27 GRUDNIA 2095: WIECZOR
Kris Cardenas widziala, w jak okropnym napieciu funkcjonuje Urbain. Jako jedyna laureatka Nagrody Nobla w habitacie, zaprosila doktor Wexler, Pancho, Urbaina i jego zone na mala pozegnalna kolacje w restauracji Nemo, najmodniejszym lokalu na pokladzie
Restauracje Nemo zaprojektowano, by wygladala jak pseudowiktorianskie wnetrze nieistniejacego
Manny Gaeta najwyrazniej czul sie nieswojo w kasztanowym golfie i kremowej marynarce, najwiekszym przyblizeniu eleganckiego stroju, na jaki mogl sie zdobyc. Cardenas wlozyla krotka, kwiecista sukienke, Wexler — krotka blekitna bluzke do spodnicy do polowy lydki. Pancho miala na sobie wygodne, ciemnozielone spodnie, a Jean-Marie Urbain byla odziana w dopasowana czarna suknie z pieknym haftem, doskonale podkreslajaca jej znakomita figure.
— Mialam nadzieje, ze znajdzie sie jakis powod do swietowania — rzekla Cardenas lekkim tonem, radosnie — przy szampanie i gratulacjach. Ale coz, chyba jeszcze przyjdzie nam na to poczekac.
Urbain otworzyl usta, zeby jej odpowiedziec, po czym potrzasnal glowa i siegnal po stojaca przez nim szklanke z sokiem.
— Bedzie jeszcze okazja — rzekla Wexler z wymuszonym usmiechem. — Szkoda, ze mnie tu nie bedzie, kiedy sonda zacznie przesylac dane.
— Odlatuje pani jutro? — spytala Jean-Marie. — Tak szybko?
— Statek pani Lane odlatuje jutro i nie bedzie innego polaczenia przez wiele miesiecy — odparla Wexler.
— Moglabym go potrzymac tu jeszcze przez pare dni — rzekla Pancho — ale wtedy te liczykrupy z centrali Astro Corporation zaczelyby sie ciskac.
— A niech sie ciskaja — prychnal Gaeta. Pancho usmiechnela sie.
— Gdybym nadal byla dyrektorem, moglabym i tak bym zrobila. Ale jestem na emeryturze, wiec w tej sytuacji to oni mi robia przysluge.
— I tak nie moglabym dluzej zostac — rzekla Wexler, ogladajac to na Pancho, to na Urbaina. — W domu czeka robota.