Twarz Nadii poczerwieniala i Gaeta zrozumial, ze popelnil blad, wspominajac o Kris. Jeszcze o tym uslysze, pomyslal. Nie raz.
28 GRUDNIA 2095: GABINET URBAINA
Gabinet byl maly, tak maly, ze ledwo miescilo sie w nim stylowe tekowe biurko z wbudowanym komputerem i konsola telefoniczna. Urbain zamknal sie w nim i rozlozyl oparcie jak najbardziej, jak sie dalo. Potrzebowal kilku godzin spokoju, zadnych interesantow. Musial sie nad czyms spokojnie zastanowic.
Ta sytuacja doprowadzala go do szalu. Wszystkie dane telemetryczne sugeruja, ze
Odchylil sie wygodnie w miekkim fotelu i spojrzal na sufit. Sufit odwzajemnil spojrzenie, puste i obojetne. Tam nie znajde pomocy, pomyslal. Cala jego zaloga inzynierow przegladala wszystkie mozliwe permutacje oprogramowania
Urbain szarpnal sie, wyprostowal i polecil komputerowi wyswietlic obraz satelitarny miejsca ladowania
— Widok w podczerwieni — polecil.
Chmury znikly i zobaczyl pobruzdzona powierzchnie Tytana i koslawa linie brzegowa Morza Leniwego H.
— Zlokalizuj
Na brzegu zamarznietego morza pojawila sie czerwona kropka.
— Maksymalne powiekszenie.
Widok ulegl powiekszeniu, ale zatrzymal sie w takim miejscu, ze ladownika nie bylo widac. Rozdzielczosc kamer na wysokosci, na ktorej znajduje sie satelita na orbicie synchronicznej, to piecdziesiat metrow, pomyslal Urbain. Musimy wprowadzic satelite na nizsza orbite. Wiedzial, ze poddanie miejsca ladowania nieustannej obserwacji bedzie wymagalo co najmniej szesciu sputnikow. Jeden ptaszek na synchronicznej to za malo. Poza tym utrzymanie go tam pochlania straszne ilosci paliwa; perturbacje wypychajace go z kursu byly potezne.
Wszystko dziala z wyjatkiem lacza czujnikow, powtorzyl w duchu. Dlaczego? Dlaczego?
I wtedy przyszla mysl: skoro wszystko inne dziala, czemu tego nie wykorzystac? Moze zdolamy usunac defekt zmuszajac
Urbain poczul nagly przyplyw nadziei. Zerwal sie na rowne nogi i pognal w strone centrum kontroli misji, po drodze poprawiajac apaszke i zapinajac marynarke.
Atmosfera w centrum kontroli misji przypominala kostnice. Przy kazdej konsoli ktos siedzial, zgodnie z zaleceniem, ale Urbain nie rozpoznawal zbyt wielu twarzy. Ochotnicy, przeznaczajacy swoj wolny czas na siedzenie przy konsolach obsadzonych 24 godziny na dobe. Czy to ochotnicy, czy zwykli pracownicy, wszyscy siedzieli ponuro przy konsolach, gapiac sie na ekrany albo apatycznie przelaczajac procedury, ktore wykonywali juz setki razy. Na suficie palily sie swiatla; w pomieszczeniu bylo jasno. Nie wyczuwalo sie jednak zadnego ozywienia, ani odrobiny zapalu, nie slychac bylo zadnych rozmow. Jedynym dzwiekiem byl szum wydawany przez wyposazenie elektryczne i ciche syczenie powietrza naplywajacego przez kratki pod sufitem. Wszyscy milczeli. Nikt nawet nie podniosl wzroku, kiedy Urbain wszedl do centrum kontroli. Wszyscy wygladali na zmartwionych, sfrustrowanych, starajacych sie ograniczyc prace do minimum.
Urbain wciagnal powietrze nosem. Wyczul zapach kawy i zobaczyl, ze ktos przyniosl termos i maszynke elektryczna. Jeszcze troche, a przywloka mikrofalowke, zeby sobie podgrzewac kanapki.
— Uwaga! — krzyknal. — Prosze o chwile uwagi.
Wszystkie glowy zwrocily sie w jego strone. Wiekszosc obecnych miala zaczerwienione oczy od bezowocnej pracy, dzien i nocy.
— Sprawdzcie uklad napedowy
— Byl sprawdzany pare…
— sprawdzcie go jeszcze raz — polecil. — Chce sie upewnic, ze mozemy bez problemu uruchomic silniki napedu.
— Chce pan go przemiescic?
Maszerujac energicznie glowna nawa miedzy rzedami konsol, Urbain zatarl rece z entuzjazmem.
— Skoro stworzenie nie chce z nami rozmawiac stamtad, gdzie teraz jest, kazemy mu sie przesunac. Moze mala przejazdzka skloni je do wspolpracy.
Wiekszosc inzynierow patrzyla na niego z niedowierzaniem. Jedna z kobiet odezwala sie teatralnym szeptem.
— Jesli nie dziala, mlotkiem go, mlotkiem.
— Francuska pieszczota — mruknal ktos inny.
— Jestem z Quebecu — warknal Urbain — i mam bardzo wrazliwy sluch.
Kilku inzynierow zarechotalo ostroznie. Urbain pomyslal, ze zrobienie czegokolwiek bylo lepsze od siedzenia i wpatrywania sie przed siebie jak na stypie.
Lodowa skorupa, ktora pokrywala zamarzniete morze, pekala u podstawy klifu; ciemna metanowa breja pokrywajaca odlamki lodu powoli splynela z nich i opadla pod powierzchnie atramentowego morza, wywolujac wzburzone fale, pedzone wezbranym, ciemnym wiatrem.
WYKONAJ LISTE KONTROLNA UKLADU NAPEDOWEGO.
Polecenie zostalo automatycznie skierowane do glownego programu centralnego komputera. Polecenie bylo sprzeczne z glownym ograniczeniem, ale tylko czesciowo. Oceniajac drzewo decyzyjne glowny program uznal, ze polecenie jest dopuszczalne, wiec komputer wykonal liste kontrolna ukladu napedowego. Wykonanie zadania trwalo cztery nanosekundy.
POWTORZ: WYKONAJ LISTE KONTROLNA UKLADU NAPEDOWEGO.
Komputer powtorzyl wykonanie polecenia, zgodnie z rozkazem.
Minelo trzydziesci miliardow nanosekund.
PODAJ WYNIKI WYKONANIA LISTY KONTROLNEJ UKLADU NAPEDOWEGO.
Polecenie to takze zostalo skierowane do obwodow logicznych glownego komputera. Odezwalo sie glowne ograniczenie, wiec komputer skierowal polecenie do podprogramu w celu jego usuniecia.
POWTORZ: PODAJ WYNIKI WYKONANIA LISTY KONTROLNEJ UKLADU NAPEDOWEGO.
Polecenie zostalo znow skierowane jak poprzednio, wykryto glowne ograniczenie i polecenie zostalo odrzucone.
Minelo szescset czterdziesci dziewiec miliardow nanosekund. W tym czasie centralny komputer
Zadne polecenie nie nadeszlo. Wczesniejsze odrzucone. Polecenia zostaly usuniete z podprogramu, zgodnie z normalnym harmonogramem glownego programu.
— To musi byc cos z glowna antena odbiorcza — mruknal Urbain, patrzac przez ramie inzynier napedu, ktora siedziala przy swojej konsoli. Dostrzegl na jej czole kropelki potu. Uzywala jakichs kwiatowych perfum, ale dominowal nad nimi zapach strachu i frustracji.
Wyprostowal sie i poczul, ze plecy bola go od dlugiego stania w pochylonej pozycji. Wykonal kilka sztywnych krokow wzdluz rzedu konsol i zatrzymal sie przy glownym stanowisku lacznosci. Zauwazyl, ze wszyscy na niego patrza. W centrum; panowala absolutna cisza; nikt sie nie poruszyl, nawet obrazy na ekranach zastygly.