Po czterech miliardach nanosekund glowny program postanowic podazac wzdluz strumienia, by sprawdzic, dokad on plynie. Po skonsultowaniu sie z programem geologicznym i biologicznym glowny program doszedl do wniosku, ze prawdopodobnie wpada do jednego z morz. Znalazl polecenie w programie geologicznym: jesli istnieja jakies etanowe strumienie, nalezy okreslic, w jakim stopniu wpadaja do znanych morz. Podobny wymog istnial w programie biologicznym: jesli zostana wykryte na powierzchni czastki organiczne, okreslic, czy mogly z nich powstac organizmy zywe.

Tytan Alfa podazal wzdluz strumienia, w kierunku jednego z pokrytych lodem morz, ktore upstrzyly zamarzniety grunt ksiezyca.

9 STYCZNIA 2096: PORANEK

Na pobruzdzonej twarzy Manuela Gaety zwykle malowal sie butny, bezczelny usmiech. W koncu udalo mu sie wyjsc calo z tylu roznych paskudnych miejsc w Ukladzie Slonecznym. Przeciez zyl wlasnie z ryzykowania wlasnym zyciem.

Teraz jednak, w towarzystwie Holly, Wunderly, Pancho, Tavalery, mial zaniepokojona mine. Kris Cardenas, siedzaca obok niego, takze wygladala na nieprzekonana.

Byl cieply, jak zawsze, poranek w parku przy jeziorze na peryferiach Aten; siedzieli naprzeciwko siebie na lawkach, ktore przyciagneli i ustawili tak, zeby bylo im wygodnie. Holly wybrala to miejsce zainspirowana przez Eberly’ego: nikt nie mogl ich tu podsluchac, pomyslala, zobaczyliby kazdego zblizajacego sie z odleglosci setek metrow.

— Sprobujmy to uporzadkowac — rzekl wolno Gaeta, usilujac sobie poukladac wszystko w glowie. — Chcecie, zebym pozyczyl Nadii skafander na spacer przez pierscienie.

— Nie spacer — odparla natychmiast Nadia. — Musze tam poleciec i zebrac probki.

Gaeta skinal niepewnie glowa.

— Aha. I ja mam cie wyszkolic?

— I poprowadzic misje — rzekla Holly. — Jak ten Fritz, jak-mu-tam, u ciebie.

— Von Helmholtz — mruknal z roztargnieniem Gaeta.

— Chcesz tam poleciec sama, Nadiu? — wtracila Cardenas. — Nie chcesz o to poprosic Manny’ego?

— Nie, polece sama — rzekla Wunderly, z cala powaga kobiety, ktora juz podjela decyzje. — To moj problem i zalatwie to sama. Ale bez pomocy nie dam rady.

— Ja sam to troche za malo — mruknal Gaeta. — W kontroli misji potrzebna jest wiecej niz jedna osoba. Pamietaj, ze Fritz mial jeszcze szesciu pomagierow.

Wunderly zwrocila sie do Holly.

— Znajdziesz mi szesciu inzynierow? Zanim Holly odpowiedziala, Gaeta wtracil:

— Musza miec doswiadczenie w kontroli misji badawczych.

— I bedzie mi potrzebny pilot statku transferowego, ktory zawiezie mnie tam i z powrotem.

— Moge pogrzebac w aktach osobowych — odparla Holly — i pewnie pol tuzina inzynierow sie znajdzie. Tylko, ze to bedzie oznaczac oderwanie ich od obecnych prac.

— Ty jestes szefem zasobow ludzkich — rzekla Pancho.

— Mozesz pokombinowac, nie?

— Ale to nie tylko o to chodzi — odparla Holly. — Musze to zrobic bez wiedzy Eberly’ego. Jesli zweszy, co robimy, zalatwi nas jednym pociagnieciem. O tak — pstryknela palcami.

Pancho usmiechnela sie z wyzszoscia.

— Nocna rekwizycja. Pare razy sama to robilam. I moge to zrobic jeszcze raz, pokaze ci, jak.

Gaeta spojrzal Wunderly prosto w oczy.

— Wiesz, ze masz spore szanse na to, zeby sie zabic? Skinela glowa w milczeniu.

Holly wycelowala palcem w Gaete.

— Manny, musimy dopilnowac, zeby Nadia odbyla wycieczke w rejon pierscieni i wrocila stamtad calo. To bardzo wazne i ma zasadnicze znaczenie. Musimy to zrobic i to tak, jak trzeba.

Gaeta wzruszyl ramionami.

— Nadal nie wydaje mi sie, zeby to bylo warte takiego ryzyka.

— Posluchaj — warknela Holly. — Cala przyszlosc tego habitatu zalezy od tego, co znajduje sie w pierscieniach. Jesli nie ma tam zadnych zywych istot, mozemy eksplorowac lod i zarobic na tym fortune. Za te pieniadze mozemy budowac nowe habitaty i dopuscic do rozwoju populacji.

— A jesli sa tam jakies organizmy zywe? — naciskala Wunderly.

Holly rozlozyla rece w niepewnym gescie.

— Wtedy nie bedziemy mieli pieniedzy na budowe nowych habitatow. Bedziemy musieli nadal ograniczac rozwoj populacji — a sadze, ze jeszcze dlugo nie bedzie to mozliwe.

— Lepiej pozno niz pozniej — mruknela Pancho. Wszyscy zwrocili sie w strone Wunderly.

— Wiec wszyscy chcecie, zeby mi sie nie udalo? — rzekla placzliwie.

— Nie — odparla stanowczo Cardenas. — Chcemy, zebys ustalila prawde i wrocila bezpiecznie.

Wszyscy inni pokiwali glowami, ale zdaniem Cardenas nie przejawiali szczegolnego entuzjazmu.

Urbain dzwonil do biura Eberly’ego juz po raz czwarty. Juz trzykrotnie musial ogladac nagranie z usmiechnieta twarza glownego administratora, ktory wyjasnial, ze w tej chwili jest zajety i oddzwoni, gdy tylko bedzie to mozliwe. Sprawdzajac zapisy rozmow telefonicznych Urbain zauwazyl, ze Eberly nie zadal sobie trudu oddzwonienia do niego juz dwadziescia szesc razy. Zaczynal sie juz zastanawiac nad pojsciem do biura Eberly’ego i wywazeniem kopniakiem drzwi jego gabinetu, ale wiedzial, ze to na nic. Eberly wyrazil sie jasno: zgodzi sie na wystrzelenie satelitow tylko pod warunkiem wyrazenia przez Urbaina zgody na eksploracje pierscieni.

Nie moge tego zrobic, powtarzal sobie Urbain w duchu z rozpacza. Gdybym nawet chcial, MKU zmusi MUA do wydania rozporzadzenia zakazujacego eksploracji. Popadne w jeszcze wieksza nielaske niz teraz. To nie do przyjecia.

Zamknal oczy i probowal wyobrazic sobie Tytana Alfa samotnego i porzuconego na powierzchni Tytana. Nie, nie porzuconego, powiedzial sobie. Nigdy! Znajde cie, moje dziecko, znajde i wskrzesze. Przysiegam!

Te bunczuczne zapewnienia przerwalo pukanie do drzwi. Prawie cieszac sie z tego, ze ktos przyszedl, Urbain zawolal:

— Prosze wejsc.

Do jego gabinetu wkroczyla, zamykajac za soba drzwi, mloda kobieta: technik z grupy lacznosci. Krepa, nerwowa; usta zacisnela w cienka kreske i wpatrywala sie w niego, jakby od tego zalezalo jej zycie.

— Co jest tak wazne, ze przychodzi pani do mnie, zamiast zadzwonic?

Wygladala na zdziwiona, gotowa, by uciekac w strone drzwi. Nie uciekla jednak i rzekla:

— Wydawalo mi sie, ze powinien pan o tym wiedziec.

— O czym?

— O pojemnosci pamieci Tytana Alfy.

Urbain nie wykonal zadnego gestu zachecajacego ja do tego, by siadla; mimo to podeszla z wahaniem do jednego z krzesel stojacych przy biurku, ale nie usiadla, tylko zacisnela rece na oparciu.

— Zakladajac, ze czujniki Tytana Alfy pracuja pelna para…

— To zalozenie wcale nie musi byc poprawne — przerwal jej Urbain.

Mloda kobieta zaczerpnela powietrza i mowila dalej:

— Tak, panie doktorze, wiem, ze to tylko zalozenie, ale jesli jest poprawne, to prowadzi do waznych wnioskow. Czy moze nazwe to po imieniu: mozemy miec problem.

— Wnioskow? Problem? O czym pani mowi?

— Panie doktorze, jesli czujniki Alfy pracuja zgodnie z planem, i jesli centralny komputer rejestruje nagrywane przez nie dane, pamiec wyczerpie sie za jakies trzydziesci piec dni. Maksymalnie czterdziesci.

Urbain gapil sie na nia.

— Kiedy pamiec glowna sie przepelni, zgodnie z programem Alfa przesle cale

Вы читаете Tytan
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату