informacje bezzwlocznie. Podstawowe ograniczenie glownego programu zabranialo jednak przesylania jakichkolwiek danych. Program biologiczny przeszukal swoj ograniczony repertuar reakcji i nie znalazl zadnego sposobu przelamania podstawowego ograniczenia.
Spadl etanowy deszcz, a strumienie nasyconej etanem wody splynely do pobliskiego morza. Czarny snieg z tholinow pokryl na krotko okolice, po czym odlecial z porywczym wiatrem, pchajacym wolno po niebie ciezkie chmury.
Fakt, ze pamiec byla prawie przepelniona, jawil sie programowi glownemu jak blysk swiatla prosto w oczy. Glowny program ocenil dostepne opcje. Tryb hibernacji spowodowalby zawieszenie zbierania danych i byl srodkiem naprawde ostatecznym. Przeslanie istniejacych danych bylo kolejna mozliwoscia. Glowny program przesledzil swoja sciezke logiczna trzykrotnie, po czym przejrzal wszystkie systemy, poszukujac dodatkowej pamieci. Znalazl troche przestrzeni w programach: biologicznym i geofizycznym, jak rowniez w programie konserwacyjnym. Oceniajac wszystkie inne dostepne opcje
Glowny program ponownie przesledzil dopuszczalne opcje, a po pietnastu nanosekundach spedzonych na porownywaniu priorytetow i ograniczen stworzyl hierarchie decyzji.
Kiedy pamiec glowna calkowicie sie wypelni, program glowny:
Zapisze dane w dostepnej przestrzeni programow: biologicznego, geofizycznego i konserwacyjnego.
Zminimalizuje program komunikacyjny do pobierania danych i wykorzysta dostepna przestrzen do zapisania dodatkowych danych z czujnikow.
Zminimalizuje program komunikacyjny do wysylania danych i wykorzysta dostepna przestrzen do zapisania dodatkowych danych z czujnikow.
Zadowolona z tej decyzji
20 MARCA 2096: LABORATORIUM SYMULACYJNE
Pancho musiala zmruzyc oczy zblizajac sie do pierscienia. Byla to pierwsza symulacja pelnej misji i wprowadzono wszystkie mozliwe szczegoly, co mialo byc rodzajem testu.
— Strasznie to jaskrawe — powiedziala do mikrofonu wbudowanego w helm. — Albo symulacja jest zbyt jaskrawa, albo musimy dodac jeszcze jedna warstwe barwna do wizjera.
— Sprawdze to — odezwal sie glos Gaety. Przypominalo to wskoczenie prosto w zamiec. Symulator nie byl w stanie odtworzyc sciskajacego w zoladku uczucia spadania, ale obserwujac wirujace czastki zblizajacego sie do niej pierscienia B Pancho miala wrazenie, ze naprawde spada.
— Cos zaczyna walic w skafander — zglosila. Symulacja odtwarzala sily, jakim poddany byl Gaeta podczas lotu miedzy pierscieniami. Nie byly to powazne uderzenia, ale Pancho wiedziala, ze w pierscieniu B byly wielkie jak kule armatnie skaly, pokryte lodem i poruszajace sie rownie szybko.
Spojrzala na kontrolki. Z dlonmi w rekawicach skafandra mogla sterowac silnikami lekkimi poruszeniami palcow. Samo sterowanie bylo jednak okresleniem na wyrost, bardziej przypominalo to unikanie kuli kregielnej toczacej sie z naddzwiekowa predkoscia. Powodzenia, dziewczyno, powtarzala sobie w duchu.
— Dobrze — w sluchawkach helmu rozlegl sie glos Wunderly. — Otworz pojemniki na probki.
Na piersi skafandra przymocowano trzy pojemniki na probki. Pancho zasmiala sie, kiedy zobaczyla je po raz pierwszy.
— Dopiero teraz wyglada to jak prawdziwy skafander dla kobiety — rzekla, wskazujac na nie.
— Pierwszy raz widze takie kwadratowe cycki — zasmial sie Wanamaker.
— I to trzy — dodal Tavalera, wykazujac sie rzadkim objawem poczucia humoru.
Teraz jednak Pancho byla absolutnie powazna.
— Otwieram pojemniki na probki.
— Potwierdzam — dodal Gaeta. — Pojemniki otwarte. Gdy skonczyli symulacje, Pancho czula sie zmeczona, choc napompowana adrenalina. Gdy wyszla ze skafandra i stanela na podlodze laboratorium, Wanamaker oznajmil:
— Dobra robota, Panch. Zasluzylas na smaczny lunch.
— Swietnie, ale najpierw wezme prysznic. Tam czlowiek poci sie jak na pustyni.
— Jak sadzisz, kiedy bedziesz w stanie odbyc prawdziwy lot? — spytala Wunderly.
Pancho wzruszyla ramionami, zanim jednak otworzyla usta, uprzedzil ja Wanamaker:
— Potrzebujemy jeszcze paru tygodni cwiczen w symulatorze, Nadiu. Nie ma sensu tego przyspieszac. Pancho musi byc w stanie poruszac sie w tym na slepo, wrecz odruchowo.
Wunderly pokiwala ponuro glowa i odeszla. Pancho wiedziala, co chodzi jej po glowie: wybory sa juz za dziesiec tygodni. Czy beda w stanie do tego czasu zorganizowac misje?
Gaeta zostawil wylaczenie systemu sterowania Tavalerze, a sam podszedl do trojki stojacej przy poteznym skafandrze.
— Jake, dzis po poludniu twoja kolej.
Wanamaker pokiwal glowa. Mial potrenowac pilotaz statku, ktorym mial zawiezc Pancho w okolice pierscienia B, a nastepnie zabrac ja po drugiej stronie.
— Dzis po poludniu nie moge, chlopaki — rzekla Pancho, niemal z poczuciem winy. — Musze byc na wiecu Holly.
Gaeta skrzywil sie, ale Wanamaker odparl:
— Mozemy przeprowadzic symulacje bez niej, prawda, Manny?
— Lepiej wychodzi z Pancho w skafandrze — odparl Gaeta.
— Nic da sie, chlopcy — rzekla Pancho. — Obiecalam siostrze, ze przyjde.
— Jakim wiecu? — spytala Wunderly.
— Chodz ze mna, Nadiu — odparla Pancho. — Tez powinnas tam byc.
— Ale…
— Zadnych „ale” — upierala sie Pancho. — Chlopcy poradza sobie z symulacja bez nas. Prawda, Manny?
Gaeta nie byl zadowolony, ale skinal glowa.
— Ja moge sterowac skafandrem.
Pancho zwrocila sie do Wanamakera.
— No i jak?
— Slucham i jestem posluszny — rzekl Wanamaker z lobuzerskim uklonem.
— O co chodzi z tym calym wiecem? — spytal Tavalera.
— Babskie sprawy, Raoul — odparla Pancho. — Ale mezczyzni tez sa mile widziani.
— Tak, wiem. Tylko bylem ciekaw.
W duchu jednak myslal: nie bylem z Holly sam na sam od tygodni. Ale pewnie na wiecu tez sie z nia nie spotkam.
